publikacja 21.05.2015 00:00
O normalnym państwie, kolejkach śmierci i darmowych obiadach mówi Anna Dziadkowiec, szefowa komitetu organizacyjnego marszu, który 31 maja przejdzie ulicami Świdnicy.
– „Dziecko skarbem jest rodziny”, nie mam co do tego wątpliwości – mówi Anna Dziadkowiec
Ks. Roman Tomaszczuk /Foto Gość
Ks. Roman Tomaszczuk: Po co dzisiaj mówić o rodzinie na ulicy?
Anna Dziadkowiec: Wychodzimy na ulice, bo w mediach dominuje patologiczny obraz rodziny, a my chcemy pokazać, że w rodzinie jest siła, że w rodzinie może być dobrze. Nie ma idealnych rodzin, idealnych rodziców, dzieci, bezproblemowych historii.
Siła z rodziny?
Zaskakujące, prawda? Gdy rodziny są niepełne, dysfunkcyjne, wtedy faktycznie trudno tego doświadczyć, więc uczy się młodych ludzi, że siłę i wszelkie dobro czerpie się z samego siebie, a pęd po materialne dobra to główny cel dzisiejszego życia. To, co aktualnie gubi człowieka, to porównywanie się do innych i wyścig o stawanie się człowiekiem sukcesu, a w środku pusto. Marsz dla Życia i Rodziny jest okazją, by zatrzymać się choć na moment. Właśnie na ulicy. Żeby sobie i innym zaproponować chwilę oddechu i refleksji nad własnym małżeństwem i rodziną.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.