W pogoni za Jasiem znalazł jego grób i spojrzał mu w twarz.
Strzegomski historyk lubi Mojżesza z proprotestanckiej ambony bazyliki strzegomskiej
Ks. Roman Tomaszczuk /Foto Gość
Jest taka książka – „Rapsodia świdnicka” oraz była taka nauczycielka – Maria Nowak, polonistka z SP nr 2 w Strzegomiu – te dwie, każda na swój sposób, pokazały Krzyśkowi, że to, co widzi, ma swoje korzenie, skądś się wzięło, jest dowodem, że wcześniej w jego mieście też żyli ludzie.
Idź! – nie poszedł
Urodził się niemal jako ostatnie dziecko na strzegomskiej porodówce. Później przenieśli ją do Świebodzic. Dlatego strzegomianinem czuje się naprawdę, z krwi i kości. Miał dwie pasje: sport i historię. Osobliwe połączenie.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.