Tylko w bieli Jej do twarzy

ks. Roman Tomaszczuk

Liturgiczne wspomnienie MB Bolesnej nie pozwala zatrzymać się w połowie drogi, ale przez cierpienie prowadzi głębiej, skąd dociera transcendentne światło.

Tylko w bieli Jej do twarzy

Warto dzisiaj odwiedzić wałbrzyską kolegiatę. Warto oddać cześć MB Bolesnej, Patronce Wałbrzycha. 15 września wspominamy Maryję, która od zapowiedzi Symeona aż po Golgotę żyła w cieniu śmierci, bólu i straty. Kościół nie przewidział na dzisiaj ani fioletowych, ani czerwonych szat liturgicznych. Kalendarz ogłasza: białe!

Maryja, choć bolesna, nie chce zakładać żałobnych fioletów, nie chce też męczeńskiej czerwieni. Wkłada świetlistą biel. Zaskakujące? Niekoniecznie. Maryja, choć bolesna, tzn. prawdziwie przeżywająca cierpienie, odrzucenie i śmierć swego Syna, jest wierna światłu, od którego wszystko się zaczęło: światłu zwiastowania, nadprzyrodzonej obietnicy, której spełnienie jest tak naprawdę niewyrażalne, ale możliwe do przeżycia. 

To światło przenika także mrok potworności, której była świadkiem i współuczestniczką na Golgocie. Wbrew wszystkiemu, co działo się wokół, ona nie zamieniła się w żałobnicę czy nawet męczennicę. Nie! Ona pozostała matką w bieli, matką w świetle, matką widzącą dalej.

Dlatego wszystkie matki (biologiczne i duchowe) bolejące nad swoimi dziećmi - bądźcie dzisiaj w Wałbrzychu (o 18.00), wzywajcie wstawiennictwa jednej z was, tej, która niesie światło tym, którzy pogrzebali już nadzieję albo zatracają się w cierpieniu.