Pociągiem gra na czas

Mirosław Jarosz

publikacja 28.09.2015 15:29

Płk Artur Talik, przedstawiciel Dowództwa Generalnego Sił Zbrojnych, poinformował dzisiaj w Wałbrzychu o przejęciu terenu, na którym ukryty jest pancerny pociąg.

Pociągiem gra na czas Wojsko poinformowało o przejęciu terenu, by sprawdzić, czy jest bezpieczny Mirosław Jarosz /Foto Gość

Dzisiaj obok miejsca ukrycia pociągu z czasów II wojny światowej zorganizowano konferencję prasową, na której pojawili się Tomasz Smolarz - wojewoda dolnośląski, Roman Szełemej - prezydent Wałbrzycha oraz płk Artur Talik - przedstawiciel Dowództwa Generalnego Sił Zbrojnych.

Wojewoda poinformował o umowie, jaką gmina Wałbrzych podpisała z 1 Pułkiem Saperów w Brzegu oraz Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych, dotyczącą zbadania bezpieczeństwa w miejscu związanym ze zgłoszeniem o pociągu pancernym. - Chodzi o wykluczenie, że na tym terenie, do głębokości jednego metra, znajdują się materiały niebezpieczne dla mieszkańców Wałbrzycha i osób postronnych - mówił T. Smolarz.

- Dzisiaj rozpoczynamy sprawdzanie tego terenu pod względem saperskim, chemicznym i radiologicznym, by wykluczyć wszelkie potencjalne zagrożenia - wyjaśniał płk Talik. - Jeżeli zajdzie taka potrzeba. oczyścimy go z wszelkich materiałów niebezpiecznych.

Jak przekazał pułkownik, przewidziany czas realizacji zadania to 6 najbliższych dni, do 3 października. Na miejscu będzie pracowało 19 saperów, w tym 10 ze sprzętem specjalistycznym do wykrywania wszelkiego rodzaju min. - Podzielimy teren na sektory i będziemy przeszukiwać go systematycznie kawałek po kawałku - opowiadał płk Talik. - Przebadamy teren powierzchniowo, od kilkudziesięciu centymetrów do metra w głąb. W ciągu roku mamy kilkadziesiąt takich zgłoszeń. Jesteśmy przygotowani do rozbrojenia każdego z możliwych rodzajów min.

Po sprawdzeniu terenu wojsko ma przekazać informację dotyczącą bezpieczeństwa na tym terenie. - Wtedy przyjdzie czas, by podjąć decyzję o przeprowadzeniu dalszych badań - poinformował R. Szełemej.

- Na głębokości jednego metra jest tam tylko ziemia - mówi Piotr Koper, znalazca pociągu, który również pojawił się na konferencji. - Według mnie, to jest jakaś gra na czas. Nie wiem, komu na niej zależy. Absurdem jest, że najpierw po terenie tym jeździł ciężki sprzęt, a dopiero teraz wejdą na niego saperzy. Powinno chyba być odwrotnie.

- Jesteśmy obecnie chyba jedynymi osobami, których nie opanowała gorączka złota - odpowiada Arkadiusz Grudzień, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Wałbrzycha. - W pobliżu są bardzo ruchliwa droga, Urząd Skarbowy i kilkanaście potężnych fabryk. Nie możemy w takiej sytuacji pozwolić sobie na żadne potknięcie. Potrzebujemy wielkiej rozwagi w tej sytuacji.

Obecnie, na czas przeprowadzenia prac saperskich, ogrodzono i zamknięto teren o powierzchni ok. 2 ha.