publikacja 15.10.2015 00:00
O przebijaniu się na Wiejskiej, wymuszonych koalicjach i szansach metropolii wałbrzyskiej mówi Wojciech Murdzek, kandydat na posła.
– Nawet przeciwnicy polityczni cenią Jarosława Gowina za rzeczowość, wysoki poziom kultury, umiarkowanie i gotowość poszukiwania kompromisu – mówi Wojciech Murdzek
Ks. Roman Tomaszczuk /Foto Gość
Ks. Roman Tomaszczuk: Jak czuje się Pan pod szyldem PiS? Podczas rządów w Świdnicy nigdy nie był Pan z tą partią w koalicji.
Wojciech Murdzek: Moje współdziałanie z radnymi PiS i działaczami rangi krajowej np. Markiem Jurkiem lub Kazimierzem Michałem Ujazdowskim, jest znane. Natomiast formalne koalicje, nie tylko z tą partią, były zdecydowanie czymś wyjątkowym. Po prostu, bezpartyjnemu prezydentowi zwykle (choć nie zawsze) łatwiej jest konsolidować lokalną społeczność bez formalnego wiązania się z wybraną, konkretną siłą polityczną. W „dużej” polityce, jest trochę inaczej. Obowiązująca ordynacja wyborcza do Sejmu wręcz wymusza takie związki. Stąd moja obecność na liście PiS, do którego najbardziej zbliża mnie promowanie patriotyzmu i szacunek dla konserwatywnych wartości. Zaproponowano mi start z wysokiej, trzeciej pozycji na liście, co traktuję jako wyraz zaufania do mnie.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.