Nie chodzi na skróty, tzn. nie ryzykuje utraty miłości, ani tej do Boga, ani tej do żony i synka.
Za chwilę kolejne maluchy z Nowego Miasta będą miały katechezę z panem Jackiem
Ks. Roman Tomaszczuk /Foto Gość
Typowa droga do seminarium: ministrant, oazowicz – religijne dziecko zapatrzone w Jana Pawła II.
Niepewność zweryfikowana
– Coś w tym jest, bo kiedy w 1988 szedłem do nowicjatu salwatorianów w Bagnie, miałem za sobą solidną formację zarówno religijną, jak i patriotyczną – przyznaje Jacek Pawlik, katecheta z SP nr 23 w Wałbrzychu. – Czas spędzony w seminarium to oczyszczanie wiary z młodzieńczych idealizacji, przepuszczanie jej przez sito filozofii i teologii, to odkrywanie jej horyzontów i stawanie wobec nowych wyzwań – charakteryzuje.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.