O podrzutkach Boga, żonie i „Prawdzie” mówi Sławomir Zatwardnicki, teolog i publicysta.
Sławomir Zatwardnicki – katolicki apologeta z Wałbrzycha
Ks. Roman Tomaszczuk /Foto Gość
Ks. Roman Tomaszczuk: Kim są Zatwardniccy?
Sławomir Zatwardnicki: Ostatni będą pierwszymi, więc: ten najmniejszy, popiskujący to Janek, a ten drugi to najgrzeczniejszy ponoć przedszkolak Leon. W drugim pokoju słychać uczniaków: zapatrzonego w autorytet taty Tymka i Oksanę, największego po tatusiu mola książkowego. Jednak większość tego, co dobre w nich – to od mamusi Olhy. Ukrainki, która na szczęście kiedyś posłuchała ludzi i Boga i uczyła się języków, tak że dzisiaj może zajmować się domem i pracować jako tłumacz. Ja tu pełnię jedynie rolę głowy.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.