Rozpalić katolików do działania

Gość Świdnicki 15/2016

publikacja 07.04.2016 00:00

O tym, dlaczego nie angażujemy się w życie Kościoła, kto obrzydza nam kapłanów i jak można to zmienić, mówi Magdalena Jarosz, nowa prezes Akcji Katolickiej Diecezji Świdnickiej.

Magdalena Jarosz jest trzecim z kolei prezesem DIAK Diecezji Świdnickiej Magdalena Jarosz jest trzecim z kolei prezesem DIAK Diecezji Świdnickiej
ks. Roman Tomaszczuk /foto gość

Ks. Roman Tomaszczuk: Dlaczego dotychczasowe działania Akcji Katolickiej są tak mało widoczne? Pamiętam jedno czy drugie forum, delegacje na uroczystościach. To chyba niewiele?


Magdalena Jarosz: Naszych działań było zdecydowanie więcej, na różnych płaszczyznach, przede wszystkim tej formacyjnej. Rekolekcje, pielgrzymki dla naszych członków czy choćby zauważone przez księdza spotkania dla wszystkich ludzi z diecezji. To nie miejsce, by wyliczać wszystko, co udało się zrobić. Prawdą jest natomiast, że z każdym działaniem trudno przebić się do szerszego odbiorcy. Problemem jest chyba to, iż nadal dominuje u nas model Kościoła, w którym ludzie świeccy są jedynie odbiorcami. Stoją obok. To obraz przeciętnej parafii. Ludzie przychodzą w niedzielę na Msze św., czasem przyjdą w tygodniu. Do księdza zgłaszają się tylko wtedy, gdy potrzebują innych sakramentów, i to wszystko. Ci, którzy czują potrzebę większego zaangażowania, zaczynają udzielać się we wspólnotach, ruchach. Jednak poza nimi ten człowiek staje się znowu zwykłym „niedzielnym katolikiem”, dość przeciętnie identyfikującym się ze swą wspólnotą parafialną. To oczywiście uogólnienia, ale pokazują obecną sytuację. Problemem jest to, że nikt nas – świeckich i duchownych – nie uczył, jak powinno wyglądać zaangażowanie katolików w życie parafii.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.