Wyjechali, żeby zaczerpnąć ze źródła

xrt

publikacja 28.05.2016 18:30

Jeden ze świdnickich kręgów Domowego Kościoła zamieszkał na kilka dni w Tymbarku.

Wyjechali, żeby zaczerpnąć ze źródła W kuchni - tuż przed pierwszym śniadaniem w Tymbarku ks. Roman Tomaszczuk /Foto Gość

Pomysł na wyjazd poza miejsce zamieszkania w czasie kolejnego długiego weekendu zrodził się po doświadczeniu trzech dni w Biskupowie, u gościnnych benedyktynów.

Cztery małżeństwa - Dorota i Damian Nowakowscy, Joanna i Artur Bednarscy, Marlena i Tomasz Boruszewscy oraz Ewa i Tomasz Sadkiewiczowie - wraz dziećmi (w sumie 10 w wieku od 2 do 14 lat) od 26 maja mieszkają w Tymbarku, w domu kolejnego małżeństwa z Domowego Kościoła - Joanny i Sławomira Kapturów. - To czas relaksu, pogłębiania więzi, ale też modlitwy - wyjaśnia Damian Nowakowski. To on odpowiada za program pobytu.

Pierwszego dnia po przyjeździe wszyscy wyruszyli w góry, zdobyli szczyt Turbacza i przenocowali w schronisku poniżej szczytu. W piątek, po ponad dwóch godzinach schodzenia z gór, wrócili do Koninek. Po drodze zatrzymali się na Mszę św. przy ołtarzu szałasowym, gdzie już w 1953 r. ks. Karol Wojtyła odprawiał Mszę św. zwrócony przodem do wiernych. 

W sobotę 28 maja, po porannych uroczystościach z okazji 7. rocznicy urodzin Łucji, córeczki Joanny i Artura Bednarskich, wszyscy wyruszyli do Krościenka. Tam pielgrzymowali do centrum Ruchu Światło-Życie, a swoją modlitwą obejmowali wszystkich członków ruchu w diecezji.

Do domów wracają 29 maja, po Mszy św. w kościele parafialnym w Tymbarku.

Kręgi Domowego Kościoła to wspólnoty kilku małżeństw, które, należąc do Ruchu Światło-Życie, realizują charyzmat sakramentalnych małżeństw według drogi zaproponowanej przez sługę Bożego ks. Franciszka Blachnickiego.

Wyjechali, żeby zaczerpnąć ze źródła   Przed schroniskiem na Turbaczu - cała ekipa ks. Roman Tomaszczuk /Foto Gość