Wierne w miłości

Ks. Roman Tomaszczuk

|

Gość Świdnicki 35/2016

publikacja 25.08.2016 00:00

We łzach ruszyły w drogę ze Lwowa do Ząbkowic Śląskich. Tutaj musiały znaleźć dom dla siebie i dla Jezusa.

Siostry cieszą się ogromnym szacunkiem wśród mieszkańców miasta. Siostry cieszą się ogromnym szacunkiem wśród mieszkańców miasta.
ks. Roman Tomaszczuk /Foto Gość

Siostra Maria Beatrycza szepcze cichutko o tym, co przeżyła bardzo dawno temu, gdy była młodą mniszką. Szepcze, żeby dać świadectwo prawdzie o przeklętych skutkach wojny, o katordze tygodni w bydlęcych wagonach, o pierwszych dniach na obcej ziemi.

Ostatnia Msza – łzy

Był maj 1946 r., gdy franciszkanki Najświętszego Sakramentu wsiadły do bydlęcych wagonów, żeby rozpocząć podróż do nowej ziemi. Na Zachód. – Początek Wielkiego Postu był trudny dla naszej wspólnoty, nie można już było odwlekać nieuchronnego. Naleganiom abp. Eugeniusza Baziaka nie było końca. Likwidacja klasztoru – jak to brzmi, a jednak zaczęłyśmy się do tego szykować – wspomina staruszka. Stolarze rozbierali szafy, regały, koła, kraty, sporządzali z desek paki i obijali różne przedmioty: ołtarze, fotele do pontyfikalnej celebry, fisharmonię, maszyny. Nic nie mogło być zabrane bez tego obicia. Po kilku tygodniach ciężkiej pracy leżało na parterowym korytarzu ponad 200 ogromnych pak gotowych do transportu.

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.