Z radą i pomocą

Mirosław Jarosz

publikacja 17.10.2016 14:55

Przedstawiciele rad parafialnych z całej diecezji zastanawiali się w Świdnicy, jak pobudzić aktywność świeckich, by chcieli wziąć odpowiedzialność za swoje parafie.

Z radą i pomocą W V Forum Rad Parafialnych uczestniczyło ok. 100 osób. Mirosław Jarosz

Około 100 osób uczestniczyło w V Forum Rad Parafialnych Diecezji Świdnickiej. Spotkanie odbyło się w miniony weekend pod hasłem „Nowe życie w Chrystusie”.

Rozpoczęto w świdnickiej katedrze od Mszy św., której przewodniczył bp Ignacy Dec. Hierarcha podkreślał, że przyznawanie się do Chrystusa winno dokonywać się nie tylko w słowach, ale w całym naszym życiu.

- Są dwie sfery: praktyki religijne - prywatne i publiczne oraz dziedzina pracy domowej i zawodowej. Kto rozmawia codziennie z Bogiem, kto przyjmuje sakramenty, uczestniczy w niedzielnej i świątecznej Eucharystii, jest świadkiem Chrystusa. Kto tego nie czyni, a jest ochrzczony, jest zdrajcą - mówił biskup.

W auli WSD w Świdnicy, odbyła się dalsza część spotkania. Wśród prelegentów, byli: ks. dr Krzysztof Moszumański, który mówił o Kościele na Śląsku w kontekście 1050-rocznicy Chrztu Polski.

Ks. dr Sławomir Augustynowicz, asystent kościelny Akcji Katolickiej w Diecezji Świdnickiej w trakcie swojego przedłożenia przedstawiał jak dziś powinny działać rady parafialne i dzielił się swoimi doświadczeniami w tym względzie.

Uczestnicy mogli także usłyszeć o współczesnych wyzwaniach duszpasterstwa młodzieży, które przedstawił ks. Dominik Wargacki, diecezjalny duszpasterz młodzieży, a także, w jaki sposób może zmienić się parafia po nowej ewangelizacji, o czym mówił ks. Rafał Masztalerz, referent ds. nowej ewangelizacji w diecezji świdnickiej; papieski misjonarz miłosierdzia.

- Rada Parafialna jest zarówno gronem wspierającym proboszcza, ale też każdy z członków, zależnie od swych talentów, powinien wziąć odpowiedzialność za jakąś część jej funkcjonowania - wyjaśnia ks. Krzysztof Ora z wydziału duszpasterskiego, który moderował Forum.

- To jest przyszłość Rad Parafialnych. My jeszcze jesteśmy dopiero na początku tej drogi. Staramy się tu formować i przybliżać uczestnikom tego spotkania co byśmy chcielibyśmy wspólnie zrobić. Kapłani i świeccy. Ale żeby wspólnie coś zrobić, trzeba to wspólnie zrozumieć. Dlatego rozmawiamy o tym. Wciąż przed jedna i drugą strona jest do odkrycia prawidłowy kształt rady parafialnej. Samo słowo "rada" już zawiera wskazówkę czym to grono powinno być. To zarówno proboszcz radzi się wiernych, jak i świeccy słuchają sugestii proboszcza.

Ks. Ora wskazuje, że ciągle jesteśmy na etapie początkowym budowania Rad Parafialnych.

- W wielu przypadkach to samych kapłanów trzeba przekonywać, że takie ciało jest potrzebne. Że warto taką wspólnotę świeckich zbudować przy sobie, a potem dążyć do tego, by te grona były faktycznie dla proboszcza wsparciem - tłumaczy kapłan. - Te spotkania mają ciągle pobudzać świadomość na różnych poziomach życia parafialnego i diecezjalnego.

- Jeżeli mam odkryć swoje miejsce w Kościele, to muszę najpierw odpowiedzieć sobie na kilka pytań - tłumaczy ks. Sławomir Augustynowicz. - Po pierwsze kim jestem? Jeżeli odpowiem sobie, że jestem człowiekiem ochrzczonym, należę do określonej parafii, do Rady Parafialnej. To swego rodzaju elita osób świeckich w danej parafii. Chodzi wiec o odkrycie swej tożsamości. Druga rzecz to odkrycie misji, jaką mam w związku posiadana tożsamością. Członkowie Rad powinni zajmować pierwsze miejsca w Kościele. I nie chodzi o miejsce w ławce, a o podejmowanie wyzwań. Warto, by każda z takich osób chciała się formować. Poczytać jakieś dokumenty Kościoła, choćby dekret o Apostolstwie Świeckich. To na pewno pomoże sformułować misję i wyznaczyć zadania, jakie muszę podjąć w swojej parafii. Ewangelia mówi wprost o tym, by iść na cały świat, głosić Dobrą Nowinę i pozyskiwać kolejnych ludzi dla Kościoła. Każdy zatem powinien postawić sobie pytanie: Czy ja, sprawując funkcję w Radzie, przyprowadziłem kogoś do Kościoła?

Ks. Augustynowicz zwraca jednak uwagę, by nie popełnić na tej drodze dość powszechnego błędu "akcyjności". - Czasem idąc w kierunku podejmowania jakiś dzieł, akcji, wydarzeń, nawet bardzo ważnych, zapominamy, że zabraknie nam w którymś momencie paliwa. Stąd każdej akcji powinna towarzyszyć formacja i modlitwa.