"Karne majciochy"

ks. Przemysław Pojasek ks. Przemysław Pojasek

publikacja 04.08.2017 15:10

To jedna z najciekawszych pielgrzymkowych metod zatroszczenia się o własne bezpieczeństwo.

Kto nie nosi czapeczki, zakłada majteczki... Kto nie nosi czapeczki, zakłada majteczki...
ks. Przemysław Pojasek /Foto Gość

Niezapomniane wrażenia to coś, czego dziś wielu ludzi szuka. Zdobywając kolejne szczyty, umiejętności, a nawet pokonując swój strach, wciąż pragną więcej. Ich głód jest zaspokojony jedynie na chwilę, a nadzwyczajne rozrywki stają się zwyczajne. Są jednak takie miejsca, takie sposoby spędzenia wakacyjnego czasu, które się nigdy nie znudzą. Może dlatego, że nigdy nie wiadomo, czego się po nich spodziewać, a może po prostu dlatego, że niosą ze sobą dużo głębsze wartości i pozwalają zastanowić się nad celem życiowej wędrówki.

Takim miejscem na pewno jest piesza pielgrzymka do Częstochowy. Ta forma rekolekcji w drodze od wieków przyciąga setki, a w niektórych diecezjach nawet tysiące wiernych. Czas Bożej wędrówki to, oczywiście, często odciski na stopach, spalone karki, bolące mięśnie, które wielu uważa za przeszkodę nie do przeskoczenia. - Patrząc na pielgrzymów, myślę sobie, że chyba nigdy bym się na coś takiego nie zdecydowała. A nawet jeśli, to pewnie po pierwszych dniach bólu zrezygnowałabym i wróciła do domu - mówi Ola, która przyjechała na jeden z postojów odwiedzić pielgrzymów.

To czas modlitwy, przemyśleń, duchowych rozważań, ale i czas naprawdę dobrej zabawy. Pątnicza „belgijka” czy wieczorne apele z muzyczną oprawą to tylko niektóre z pomysłów na pokazanie chrześcijańskiej radości. Jest ich dużo więcej. W grupie 4. przewodnik - ks. Damian Fleszer - postanowił ukarać niesfornych pielgrzymów, którzy nie noszą nakryć głowy, "karnymi majciochami". Kupił kilkadziesiąt par majtek i nakłada je tym, którzy nie mają czapki czy kapelusza. - To zabawna forma zwrócenia uwagi na to, co ważne na pielgrzymce. Mocno praży słońce, więc nie chcemy, żeby na kogoś źle wpłynęło. Z doświadczenia już wiem, że ludziom szybko przypomina się, gdzie schowali czapkę - śmieje się ks. Damian.

Pielgrzymi grupy 4. mieli już swój pierwszy apel grupowy, na którym nowi pątnicy zostali "ochrzczeni". Wcześniej jednak musieli się popisać swoimi talentami. Gwiazdy, przysiady, pompki z klaśnięciem czy robienie warkocza na czas to tylko niektóre z pomysłów tej, ale i pozostałych grup XIV Pieszej Pielgrzymki Diecezji Świdnickiej na Jasną Górę.