Czyńcie uczniów!

ks. Przemysław Pojasek ks. Przemysław Pojasek

publikacja 16.10.2017 10:12

Druga część hasła diecezjalnych rekolekcji stała się mottem do zachęcenia zgromadzonych w niedzielę ponad 250 dorosłych do dzielenia się swoją wiarą.

Młodzież ze wspólnoty Magnificat pomogła zobrazować współczesne podejście do Pisma św. Młodzież ze wspólnoty Magnificat pomogła zobrazować współczesne podejście do Pisma św.
ks. Przemysław Pojasek

- Bóg stawia dziś ciebie i mówi „idź, głoś i czyń uczniów”, także w swojej rodzinie. Nie tylko po to, by się nawrócili, ale po to, by sami stali się misjonarzami, żeby zaczęli głosić. Żeby byli tak zapaleni jak ty lub poszli jeszcze dalej. To jest zadanie ewangelizatora – znaleźć kogoś, kto będzie to robił lepiej niż ja. To dotyka nie tylko ciebie czy mnie, ale także proroków. Przypomnijcie sobie pierwsze słowa proroka Jeremiasza – „nie umiem przemawiać, bo jestem młody” – mówił  ks. Jakub Staniecki.

Kontynuacją jego wprowadzenia była scenka, w której John Paul z Malezji wraz z młodzieżą z Bielawy pokazywał jak bardzo współczesny człowiek jest zajęty i przez to nie ma czasu na Pismo św.

– Przez wiele lat młodości Bóg był dla mnie bardzo ważną częścią życia. Ale kiedy zacząłem pracować, miałem marzenia, wizje i kiedy patrzę na was, myślę, że wielu z was je ma. Chciałem mieć własny dom i duże pieniądze, bo wszyscy chcą mieć pieniądze. One nie są złe, bo przecież musimy płacić rachunki, żeby żyć. Ale kiedy pieniądz staje się twoim bogiem, wówczas jest to duży problem. Jako bakier całkowicie dałem się poświęcić pracy, nie dając Bogu w ciągu tygodnia czasu. Mówiłem Mu, że to mój czas, czas na zarabianie pieniędzy – opowiadał po przedstawieniu swoje życie Malezyjczyk.

Kiedy marzenia się spełniły, wciąż nie chciał marnować czasu na Boga. Miał dom, pieniądze, swój styl życia, przyjaciół do imprez, do picia, a dla Boga jedynie godzinę na niedzielną Mszę. Na jednej z nich powiedział do Jezusa, że go nie potrzebuje, a do wszystkiego co ma doszedł sam. Oddalił się całkiem od Boga. Kiedy jednak zaczął czuć pustkę i samotność, zrozumiał, że coś stracił i pojechał na rekolekcje, na których wrócił do Boga. I poczuł, że musi o tym mówić innym, by i oni nie dali się zwieść.

Prowadzący zachęcili uczestników, by i oni napisali na kartkach co im przeszkadza głosić Chrystusa, powiesili na scenie, a oni spróbują doradzić jak sobie z tymi problemami radzić.