W mroźną lutową noc

ks. Przemysław Pojasek ks. Przemysław Pojasek

publikacja 12.02.2018 13:38

Sowieci 10 lutego 1940 r. zaczęli masowo deportować ludzi w krainę śniegów, mrozu i głodu. Na pamiątkę tego wydarzenia w kościele pw. NMP Królowej Polski bp Ignacy Dec modlił się wraz ze środowiskiem sybiraków.

Na Mszy św. były obecne poczty sztandarowe z organizacji patriotycznych i miejscowych szkół. Na Mszy św. były obecne poczty sztandarowe z organizacji patriotycznych i miejscowych szkół.
ks. Przemysław Pojasek /Foto Gość

„Najpierw było walenie kolbami do drzwi w nocy 10 lutego po godz. 3,00. Oprawcy dali godzinę czasu na zabranie najpotrzebniejszych rzeczy. Zaczęli plądrować cały dom i zabierać co chcieli. Mróz sięgał 30. stopni” – przytaczał w czasie homilii 11 lutego relację s. Marii Teresy Jasionowicz bp Ignacy, oddając charakter pierwszej wywózki Polaków na Syberię.

Przypomniał też najważniejsze daty tego okresu deportacji ludności. - Tego dnia lutowego wywieziono na Sybir - niektórzy mówią - ponad 200 tysięcy Polaków: urzędników państwowych, sędziów, nauczycieli, policjantów, działaczy samorządowych, osadników wojskowych, leśniczych, gajowych z rodzinami, właścicieli ziemskich. Przypomnijmy, że dwa miesiące później, 13 kwietnia, była następna, wielka masowa wywózka, a w latem 1940 r. trzecia z kolei. Wtedy już nie tylko z Kresów, ale także zabierano tych, którzy uciekali na Wschód przed Niemcami. Dnia 21 czerwca 1941, dzień przed wybuchem wojny niemiecko-sowieckiej wywieziono znowu następne dziesiątki tysięcy ludzi. Następną wywózkę, planowaną na 26 czerwca, udaremniła agresja niemiecka – wspominał.

Wyciągając wnioski natomiast zachęcał, by dziś nie narzekać na błahostki, na drobiazgi naszego życia. - Nasi poprzednicy mieli o wiele trudniejsze życie i o wiele więcej wycierpieli. Zadbajmy o to, aby ta martyrologia naszych rodaków znana była młodemu pokoleniu. To należy do wychowania patriotycznego dodał.