Z pasją w blasku księżyca

ks. Przemysław Pojasek ks. Przemysław Pojasek

publikacja 03.03.2018 15:59

Maszerowało w Drodze Krzyżowej na szczyt Wielkiej Sowy 98 osób.

Po śniegu, w mrozie, pod górę - Droga Krzyżowa na Wielką Sowę. Po śniegu, w mrozie, pod górę - Droga Krzyżowa na Wielką Sowę.
Parafia pw. św. Andrzeja Boboli w Świdnicy.

Wyruszyli jak Chrystus w piątkowy wieczór. Jak On drogę na szczyt rozpoczęli po „wieczerzy”, w której uczestniczyli w kościele pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego w Rzeczce. Homilię wygłosił ks. Wojciech Iwanicki, który nawiązując do etymologii słowa „pasja” zwrócił uwagę, że słowo to nie tylko kojarzy się z męką Chrystusa opisaną przez Mela Gibsona, ale również z zainteresowaniami, wysiłkiem poświęconym osiągnięciu wymarzonego celu.

- Człowiek ma wiele pasji - jedną z nich dla wielu nas tu obecnych są góry. Bóg też ma pasję! Przedstawił ją Mel Gibson na szklanym ekranie w filmie Pasja. Możemy także otworzyć Pismo Święte i przeczytać ją w ostatnich rozdziałach Ewangelii - pasja Jezusa Chrystusa. Czyli co jest pasją Boga? Miłość zbawcza do człowieka! Dlatego Jezus idzie z pasją na golgotę niosąc krzyż – wyjaśniał.

Wspomniał również czasy swojego dzieciństwa. - Pamiętam wzrok mojej mamy z dzieciństwa jak realizowałem swoje pasje: modelarstwo, koszykówka, motocykl bo miałem komarka czy wsk-ę wyciągniętą z szopy dziadka czy garażu wujka. Od małego chodzenie też po górach. I w tym spojrzeniu było wiele ciepła, zatroskania i miłości, ale zarazem ludzkiego lęku, że coś mi się stanie. Pewnie podobnym wzrokiem Maryją patrzyła na swojego syna Jezusa w czasie drogi krzyżowej – dodał.

Po zakończeniu Mszy św. uczestnicy wyruszyli w drogę liczącą około 5,4 km. Nie przeszkodził im ani śnieg, ani mróz sięgający - 19ºC. Całą drogę oświetlał im blask księżyca w pełni, a rozważania kolejnych stacji prowadził ks. Paweł Łabuda spoglądając na mękę Zbawiciela oczami Jego matki – Maryi.