30 lat jak jeden dzień

Joanna Wudyka Joanna Wudyka

publikacja 12.05.2018 08:39

Trzy dekady w jednym miejscu to nie lada wyczyn. Jednak ten ksiądz przeżył je, jak mówią parafianie, bezkonfliktowo, łagodząc wszelkie spory.

Parafianie przygotowali dla jubilata tort, a biskup wręczył mu pierścień św. Stanisława. Parafianie przygotowali dla jubilata tort, a biskup wręczył mu pierścień św. Stanisława.
Joanna Wudyka /Foto Gość

W małej parafii pw. św. Mikołaja leżącej na trasie do Międzylesia, a dokładnie w Domaszkowie, posługuje wyjątkowy ksiądz. W swoim życiu posługiwał zaledwie w trzech parafiach, a w trzeciej - ostatniej zatrzymał się na dłużej, na 30 lat. I pomimo propozycji zamian, nieprzerwanie trwa przy swojej placówce.

W czwartek 10 maja odbyła się w kościele parafialnym uroczysta Msza św., której przewodniczył bp Ignacy Dec. Podczas kazania mówił o smutku, a także wspominał ks Jana Maciołka jako swojego młodszego kolegę z seminarium.

- Ksiądz Jan był w seminarium w latach 1969-1975. Ja w czerwcu opuściłem seminarium, a on na jesień przyszedł. Zanim trafił do was, był najpierw wikarym w Świdnicy przez 5 lat, a później trafił do kolejnej parafii, gdzie służył 8 lat. Nie wiem czy ks. Jan wie, ale gdy ja byłem na 6 roku to ks. Dorożyński wezwał nas do pomocy w kopaniu fundamentów pod plebanię. I my tam pracowaliśmy, a później ks. Jan tam przyszedł i mieszkał w tej plebani - wspominał biskup.

Ksiądz Jan mówi, że te lata minęły mu bardzo szybko, choć były pracowite, głównie za sprawą wielu remontów, jakich wymagały zabytkowe świątynie.

- Ja po tych latach w sercu dalej czuję się jak osiemnastolatek, natomiast gdy mam wstać z krzesła, to od razu mam osiemdziesiąt lat i to przywołuje mnie do porządku - mówi z uśmiechem. - Najbardziej łączy mnie z moimi parafianami przede wszystkim wspólna modlitwa, Eucharystia, sakramenty. Patrzę na ludzi i wspominam, że jeszcze tak niedawno kogoś chrzciłem, a teraz ta osoba bierze ślub i zakłada nową rodzinę. Pamiętam też, jak kiedyś jechałem przez Domaszków i patrzyłem na domy, które mijałem i zacząłem się zastanawiać z którego domu ja jeszcze kogoś nie odprowadzałem na cmentarz. Doszedłem do wniosku, że nie było ani jednego - wspomina.

Parafianie myślą o nim bardzo ciepło. - Odkąd skończyłam studia, pamiętam, że ksiądz zawsze tu był. Udzielił mi ślubu, ochrzcił moje dzieci, odprowadzał na miejsce spoczynku mojego tatę, brata. Jest także przyjacielem mojej rodziny, więc nawzajem zawsze się wspieramy. Poza tym jest to człowiek zupełnie bezkonfliktowy i łagodzący wszelkie spory. Dobrze jest mieć takiego proboszcza - mówi Jadwiga Kensicka, parafianka.

Podczas uroczystości okazało się, że swój jubileusz obchodzi również ksiądz Leon Bernat ze zgromadzenia zakonnego Misjonarzy Świętej Rodziny, który na co dzień opiekuje się domem rekolekcyjno-misyjnym w Długopolu-Zdroju. Ksiądz Leon jest bardzo bliski księżom i wiernym z dekanatu Międzylesie, ponieważ często tam pomaga, dlatego również obchodzone przez niego 11 maja 40-lecie swojej posługi jest dla tutejszych mieszkańców świętem.