Marsz, marsz, Dąbrowski...

ks. Przemysław Pojasek ks. Przemysław Pojasek

publikacja 16.05.2018 16:28

Słowa Hymnu Polski do dziś upamiętniają dokonania Legionów dowodzonych przez generała Henryka Dąbrowskiego. W Pałacu Jedlinka pokazano list twórcy Legionów, który dokumentuje działania w okolicach Wałbrzycha.

Profesor Nawrot w czasie prezentacji listu, który udało się pozyskać z Paryża. Profesor Nawrot w czasie prezentacji listu, który udało się pozyskać z Paryża.
ks. Przemysław Pojasek /Foto Gość

"Uprzedzam Obywatelu Komisarzu, że 600 żołnierzy zostało odłączonych od Korpusu Polskiego, którzy na polecenie generała głównodowodzącego ruszyli w drogę z Motty do Padwy i którzy będą ją kontynuować do Ferrary" - taką informację zawiera list gen. Dąbrowskiego do Kwatery głównej w Mestre, któremu poświęcono salę w Pałacu Jedlinka. Na jej otwarciu prof. Dariusz Nawrot z Uniwersytetu Śląskiego wyjaśnił jego znaczenie.

- Pozornie ten list wydaje się nie zawierać cennych informacji. Jest to informacja z 22 października 1797 r. o przemarszu Legionistów z prośbą o zapewnienie tym żołnierzom żywności i kwater. Został on napisany 10 miesięcy po utworzeniu Legionów, kiedy przeżywały pierwszy kryzys tuż po zawarciu rozejmu między Francuzami a Austriakami w Leoben. Legioniści nie mieli szansy na kontynuowanie planowanych działań wojennych od południa przez Bałkany aż do Mołdawii i Polski. Stąd w hymnie śpiewamy „przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę”. Był to czas rozgoryczenia żołnierzy i oficerów. Kumulacją tych nastrojów jest opisywany w liście przemarsz - wyjaśniał ubrany w strój z tamtych czasów profesor.

Przypomniał, że w wymienionej w dokumencie Padwie Legioniści spotkali generała Bonaparte, który przyczynił się do powstania Legionów. - Kiedy Bonaparte zobaczył smutek na twarzach polskich żołnierzy, wyszedł do nich i przemówił składając deklarację, że zawarty pokój nie przekreśla ich nadziei. Mówił, że przyjdzie jeszcze moment, że będą modli walczyć za Polskę. 

Efektem mowy generała była deklaracja żołnierzy o dalszej trzyletniej walce. Ponadto towarzysząca Napoleonowi Józefina obdarowała Legionistów piórami ptasimi z kapelusza generała.

- Kiedy w 1807 r. Napoleon wkroczył na ziemie polskie, a powstanie ogarnęło Wielkopolskę i Mazowsze, te resztki Legionów, które pozostały na służbie we Włoszech, ściągnięto do powstającego Księstwa Warszawskiego. Jako miejsce stacjonowania wyznaczono im Śląsk, na którym toczyły się działania wojenne. Dokładnie w maju 1807 r. jedyny oddział legionowy, który bił się na ziemiach polskich dotarł w okolice Szczawna i Strugi i tu doszło do ostatecznego starcia - wyjaśniał historyk

Dokładnie 211 lat wcześniej, 15 maja 1807 r. stoczono tu drugą bitwę pod Strugą. O ówczesnym zwycięstwie ostatecznie zdecydował udział właśnie legionistów.

Zaprezentowany list znajdował się przed II wojną światową w tzw. tekach Dąbrowskiego, które zaginęły podczas wojennej zawieruchy. Ocalał tylko ten jeden list. Jest jedynym zachowanym dokumentem legionowym sprzed 1799 roku.

Po wykładzie odbyło się uroczyste otwarcie sali przez lokalne władze i właściciela pałacu, a następnie pokaz musztry Legionów Polskich.

Spotkanie odbyło się w ramach cyklu “Perfekcyjna Polonika - Ważne dzieła kultury polskiej”, zorganizowanego z okazji 100-lecie niepodległości Państwa Polskiego. Za miesiąc, 9 czerwca organizatorzy zapowiadają kolejny unikat - XVI-wieczna Biblię Leopolity, zwaną również Szarffenbergowską ze względu na nazwisko zleceniodawcy jej druku - Marka Szarffenberga i jego syna Stanisława. Ma ona posiadać również niezwykłą dedykację.