Człowiek modlitwy i pracy

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 04.06.2018 17:59

"Do zobaczenia w domu Ojca naszego, gdzie wszystkim życzę szczęśliwego lądowania, bez przesiadki w czyśćcu”.

Człowiek modlitwy i pracy Metropolia wrocławska godnie pożegnała kapłana, któremu wiele zawdzięcza Maciej Rajfur /Foto Gość

Kościół Dolnego Śląska z należnymi honorami pożegnał śp. ks. inf. Adama Drwięgę. Uroczystości pogrzebowe przyciągnęły tłum ludzi. 4 czerwca o godzinie 11 w katedrze wrocławskiej odprawiona została Msza św. w intencji zmarłego kapłana, której przewodniczył abp Józef Kupny. Koncelebrowało ją kilkudziesięciu księży.

Adam Drwięga urodził się w Sanoku 9 listopada 1938 roku w katolickiej rodzinie jako trzeci z czworga synów Heleny i Stanisława. W Sanoku spędził lata dzieciństwa i młodości. Jak zapisał w testamencie: „Mama Helena nauczyła mnie modlitwy, a tato nauczył mnie pracy”. Po skończeniu szkoły podstawowej i średniej rozpoczął pracę w zakładach autobusowych Autosan. Jednocześnie był zawodnikiem piłkarskiej drużyny lokalnej - Sanoczanka.

W roku 1957 zdecydował się wstąpić do seminarium duchownego. Za namową proboszcza przyjechał do Wrocławia. Święcenia kapłańskie przyjął 23 czerwca 1963 roku w kościele pw. św. Bonifacego we Wrocławiu.

Na początku posługiwał jako wikariusz w Chojnowie, potem we Wrocławiu w parafiach św. Maurycego i św. Rodziny.

W roku 1972 ksiądz kardynał Bolesław Kominek powierzył ks. Drwiędze prace w kurii metropolitalnej wrocławskiej, ustanawiając go wizytatorem i referentem do spraw finansowo-gospodarczych. Funkcję tę pełnił aż do przejścia na emeryturę w 2014. W ciąg swoich lat pracy przeprowadził wizytację we wszystkich parafiach obecnej metropolii wrocławskiej.

W 1985 roku kard. Henryk Gulbinowicz mianował ks. Adama Drwięgę proboszczem archikatedry wrocławskiej. Rozmowa między nimi odbyła się na krótko przed wyjazdem kardynała na konsystorz. „Nie było czasu na zastanowienie, trzeba było po prostu się decydować” - opowiadał niegdyś ksiądz infułat.

- Podczas pracy parafialnej ks. Adam Drwięga nie tylko zaangażował się pracę duszpasterską, ale także w przywracanie blasku archikatedrze, kolegiacie św. Krzyża oraz kościołowi św. Idziego - opowiadał w homilii ks. Paweł Cembrowicz, aktualny proboszcz katedry.

Jak opisywał, śp. księdzu Adamowi powierzone zostały również obowiązki kapelana rzemieślników i strażaków Dolnego Śląska. W 1985 roku otrzymał tytuł prałata. Był kanonikiem gremialnym kapituły metropolitalnej wrocławskiej. W 1999 roku został ustanowiony pierwszym prepozytem kolegiackiej kapituły św. Krzyża i otrzymał od papieża tytuł protonotariusza apostolskiego z prawem używania infuły.

- Chcemy podkreślić, że był to człowiek modlitwy, człowiek pracy, przyjaciel wszystkich, kapłan wierny i dobry pasterz - stwierdził ks. Cembrowicz.

Ksiądz infułat podkreślał znaczenie modlitwy brewiarzowej w swoim życiu. Również w tych ostatnich dniach, kiedy trzeba było pójść do szpitala, wśród rzeczy zabieranych ze sobą nie zapomniał o Księdze Liturgii Godzin.

- Bardzo ważną rolę w życiu księdza Drwięgi odgrywała pobożność maryjna i modlitwa różańcowa. Z różańcem się nie rozstawał. Szczególnie szerzył kult Matki Bożej Adorującej w katedralnym obrazie słynącym łaskami, doprowadzając do koronacji obrazu przez papieża Jana Pawła II - mówił ks. Paweł Cembrowicz.

Ks. Drwiega sam o sobie mówił, że nie ma parafii, której by nie znał. Podczas wizytacji gospodarczych odwiedził wszystkie parafie metropolii wrocławskiej, a w niektórych bywał kilkukrotnie.

- Na pewno przyczynił się w bardzo dużej mierze do tego, że Ostrów Tumski jest jedną z wizytówek Wrocławia. Warto wspomnieć choćby o hełmach na wieżach katedry wzniesionych w 1991 roku - oświadczył ks. Cembrowicz.

I spośród wielu działań śp. ks. Adama Drwięgi wymienił przywrócenie blasku Kaplicy Zmartwychwstania, renowację elewacji, remont kościoła św. Idziego, przywracanie piękna kolegiacie św. Krzyża i troska o cmentarz św. Wawrzyńca.

- Za tę pracę był zauważalny poprzez różne nagrody i oznaczenia tak ze strony kościoła jak i ze trony władz i różnych organizacji świeckich - mówił kaznodzieja.

Zmarły kapłan nigdy nie zapominał o swoich korzeniach, utrzymywał ścisłe relacje ze swoim rodzeństwem i rodziną.

- Pamiętam okres swojego diakonatu podczas praktyk w katedrze, jak bardzo budowałem się kapłańską wspólnotą i rodzinną atmosferą na plebanii, którą tworzył ksiądz infułat. Czuliśmy się jak w domu rodzinnym - wspominał aktualny proboszcz parafii katedralnej.

Zaznaczył, że ks. Drwięga był prawdziwym przyjacielem i duszą towarzystwa. Posiadał cechę, którą duchowni wyrażaj słowami łacińskimi: „sentire cum Ecclesia”, czyli współodczuwanie z Kościołem.

- Kościół go fascynował i służył Mu w posłuszeństwie kolejnym biskupom wrocławskim. Niezwykłym przeżyciem dla ks. Adama dwie pielgrzymki Jana Pawła II we Wrocławiu. Podczas pierwszej był organizatorem odpowiedzialnym za logistykę, a podczas drugiej przyjmował papieża w katedrze - opowiadał ks. Paweł Cembrowicz.

Przyznał, że ks. Drwięga zawsze uczył innych wyczucia spraw Kościoła i oddania w kapłańskiej posłudze. Nie oszczędzał się. Jego praca duszpasterska od samego początku kapłaństwa była przepełniona troską o dobro i zbawienie drugiego człowieka.

Był również kapelanem wrocławskich pionierów i chrześcijańskiego stowarzyszenia przedsiębiorców i pracodawców.

- Do końca żywo interesowały go problemy ludzi, którym służył. Ostatnie lata życia były naznaczone trudną chorobą, ale pomimo postępującego cierpienia ksiądz infułat nie poddawał się i na miarę swoich sił uczestniczył w życiu wspólnoty. Jeszcze 4 tygodnie temu spotkał się na plebanii katedralnej z kapłanami, przychodząc ze swojego mieszkania, jakby zapomniał o chorobie. Umysł zachował do końca jasny - opisywał ks. Cembrowicz.

W ostatnich dniach życia, gdy go odwiedził ks. Adama, ten był żywo zainteresowany święceniami kapłańskimi i prymicjami nowo wyświęconych księży.

W swoim testamencie zapisał: „Dziękuję wszystkim za wszystko. Serdeczne Bóg zapłać” oraz „Jeżeli kogoś obraziłem, wszystkich przepraszam i proszę o wybaczenie”.

W testamencie znajduje się także jedno zdanie, które często wypowiadał w życzeniach dla innych: „Do zobaczenia w domu Ojca naszego, gdzie wszystkim życzę szczęśliwego lądowania, bez przesiadki w czyśćcu”.

- Dziękujemy za przyjaźń jaką obdarzałeś kapłanów. Przyjeżdżali oni do ciebie jak do swojego ojca, by kolejny raz powiedzieć: dziękuję. Pamiętałeś o swoich wychowankach i współpracownikach. Dziękujemy za troskę o tę katedrę i o wszystkie świątynie metropolii wrocławskiej, które ci bardzo leżały na sercu. Dziękujemy za twoje poczucie humoru, za kapłańską radość. Doniosłeś do mety wiarę i miłość do Boga oraz do Kościoła - przemawiał pod koniec Eucharystii pogrzebowej bp Ignacy Dec.

Po Mszy świętej trumna z ciałem została przewieziona na wozie strażackim. Ks. inf. Adam Drwięga jest pochowany na cmentarzy św. Wawrzyńca przy ul. Bujwida.