Do kościoła po zmroku, by odkrywać tajemnice

Joanna Wudyka Joanna Wudyka

publikacja 25.06.2018 15:54

Sekrety kaplicy św. Jakuba oraz jedyna prezentacja dokumentów, które już nigdy więcej nie będą pokazywane w tym samym w stanie, w którym zostały odkryte.

Dobrze oświetlone dzieła pozwalały w mroku skupić na nich całą uwagę. Dobrze oświetlone dzieła pozwalały w mroku skupić na nich całą uwagę.
Joanna Wudyka /Foto Gość

Wykłady, prezentacje i wystawy - Noc Kościołów to dla pasjonatów historii Ziemi Kłodzkiej nie lada gratka. W tym roku odwiedzający kościół pw. Wniebowzięcia NMP podążali szlakiem św. Jakuba. Pierwszy przystanek odbył się w kaplicy pw. św Jakuba, gdzie podczas dwóch wykładów zgromadzeni mogli dowiedzieć się na czym polega praca konserwatorów zabytków oraz w jakim stanie była i jest obecnie kaplica. Jedną z ciekawostek jest to, że konserwator, który czterdzieści lat temu zajmował się renowacją, specjalnie niszczył wykonaną przez siebie pracę.

- Na tym polegało sztuczne postarzenie. Fragmenty, które domalował, zniszczył, żeby wyglądały na starsze. Nie znaleźliśmy w dokumentacji nawet słowa na ten temat. Wykonaliśmy szereg badań, które pozwoliły nam określić zakres oryginału i ingerencji - tłumaczy dr Dorota Białek-Kostecka z Wydziału Konserwacji Dzieł Sztuki na ASP w Krakowie.

Konserwator zwróciła również uwagę na wyjątkowość elementów kaplicy. - Jest to bardzo wysokiej klasy malowidło, szczególnie widać to w scenie ze św. Sebastianem. Jest to przepiękny, bardzo swobodnie wykonany rysunek, precyzyjny, co bardzo rzadko się zdarza. Fragmenty, które pozostały, są bardzo dobrze zachowane, szczególnie na tej postaci. Pamiętam kiedy pierwszy raz weszłam na rusztowanie, jak stanęłam przed tym św. Sebastianem, to zrobiłam takie wielkie WOW, bo tak na prawdę, pracując w różnych miejscach, chyba jeszcze nigdy nie miałam okazji restaurować czegoś podobnego. Szczególne wrażenie wywarły na mnie zachowane drobne szczegóły jak czerwień ust czy kropli krwi - mówi konserwator.

Niebywałym zainteresowaniem cieszył się również pokaz kaligrafii na pergaminie, który zaprezentował Dawid Hadar z Tel Aviv Museum of Art. Pokazał on zgromadzonym, jak wygląda oraz na czym polega sztuka pisania za pomocą pióra na pergaminie.

- Jak się pisze rytualnie, nie wolno używać stalówki. Nie wolno dotykać stalą pergaminu, bo stal przelewa krew, robi się z niej broń. Dlatego do pisania używano trzciny. Jest ona bardzo kapryśna i bardzo trudno nią pisać - wyjaśniał. Dodał, że badacze mają np. problemy ze zwojami znad Morza Martwego, ponieważ są mieszanką różnych tekstów, które wcześniej nie były podzielone na rozdziały i mogły się mylić.

Odwiedzający mogli też zobaczyć archiwalia znalezione w trakcie realizacji projektu „Archiwalia jezuitów kłodzkich Od Nowa” z Archiwum Wielkiego Dekanatu Kłodzkiego zaprezentowane przez Mieczysława Kowalcze, natomiast historię pielgrzymek św. Jakuba i powstanie kaplicy przedstawił dr Arkadiusz Wojtyła . 

- Dlaczego Santiago de Compostela było takie popularne,w średniowieczu? Ziemia Święta była już wtedy muzułmańska. Wiadomo, że pielgrzymi, zwłaszcza ci bogatsi, zostawiali w różnych kościołach czy kaplicach dotacje. Stolica Apostolska widząc to, chciała przekierować trochę to zjawisko na tereny zachodniej Europy. Na szlaku budowano różne karczmy, oberże, ale i nowe kościoły. Szlak jakubowy, a tak naprawdę sieć dróg, przyczyniła się do rozwoju Europy - tłumaczył doktor.

Uczestnicy tegorocznej Nocy Kościołów to przede wszystkim pasjonaci i osoby żywo zainteresowane historią ziem, na których żyją. - My domyślaliśmy się, że zbiory znajdujące się w archiwum jezuitów są pokaźne, nie wiedzieliśmy tylko jak bardzo i dlatego przyszliśmy się tu dowiedzieć, jak bardzo są cenne - mówi Krzysztof Miszkiewicz.