Żeby serce moje było w Tobie, o Boże, złączone

ks. Przemysław Pojasek ks. Przemysław Pojasek

publikacja 19.07.2018 11:49

Pragnienie s. Cherubiny Czerwińskiej wyrażone na obrazku z ślubów wieczystych wypełniło się. Po 64 latach służby w Zgromadzeniu Sióstr Augustianek odeszła, by na zawsze złączyć się ze swoim Oblubieńcem.

Na miejsce doczesnego spoczynku odprowadziły s. Cherubinę współsiostry ze zgromadzenia. Na miejsce doczesnego spoczynku odprowadziły s. Cherubinę współsiostry ze zgromadzenia.
ks. Przemysław Pojasek /Foto Gość

Na świat przyszła 14 lutego 1937 r. w Mydłowie, koło Kielc, jako córka Kazimierza i Barbary.

- Bardzo wcześnie odkryła powołanie do życia zakonnego. Gdy miała 16 lat, wstąpiła do klasztoru Sióstr Augustianek w Krakowie, w którym przebywały już jej dwie ciocie. Nowicjat rozpoczęła 25 lipca 1953 r. otrzymując imię zakonne Cherubina. A profesję wieczystą złożyła 2 czerwca1958 r. – wspominał bp Adam Bałabuch w czasie uroczystości pogrzebowych, które odbyły się w Bielawie 18 lipca 2018 r.

Bóg powołał s. Cherubinę najpierw do roli wychowawczyni w krakowskim przedszkolu, a później w Ośrodku dla Dzieci Specjalnej Troski w Bielawie. Również w zgromadzeniu pełniła najróżniejsze posługi poczynając od zakrystianki w domu zakonnym, przez funkcję przełożonej w Niepołomicach, mistrzynię nowicjatu i Radną Generalną Zgromadzenia.

- Siostra Cherubina była przykładem ofiarnej pracy i gorliwej modlitwy. Dała też świadectwo cierpienia, znoszonego cicho i pokornie. Całej jej życie wydawało się wyrażać wdzięczność Panu za dar powołania oraz umiłowanie zgromadzenia. Kiedy była mistrzynią nowicjatu, zachęcała do uczenia się na pamięć fragmentów reguły. św. o. Augustyna, by w ten sposób wyryć w naszych sercach pragnienie trwania przed Najwyższym jednym sercem i jednym duchem. Sama też tym pragnieniem żyła - wspomina s. Antonina Szeliga, Przełożona Generalna zgromadzenia.

Ostatnie lata zmarła siostra (od 1992 r.) spędziła w domu zakonnym w Bielawie. Tu też odeszła po ciężkiej chorobie 15 lipca.

- Chyba najlepiej tę stronę życia wyraża napis z jej obrazka na śluby wieczyste: „Oto całe moje pragnienie, żeby serce moje było w Tobie o Boże złączone”. Teraz się wypełniło to, czego pragnęła przez całe życie zakonne: żeby jej serce było złączone z Bogiem. Ufamy i wierzymy, że to pragnienie się rzeczywiście wypełniło - dodał w homilii bp Bałabuch.

O tym, jaka była i co było jej charakterystycznym znakiem, przeczytacie w kolejnym 30/2018 numerze świdnickiej edycji "Gościa Niedzielnego" 

Żeby serce moje było w Tobie, o Boże, złączone