Pierwszy po proboszczu

ks. Przemysław Pojasek

|

Gość Świdnicki 33/2018

publikacja 16.08.2018 00:00

Dziś obaj mają ponad 70 lat. Brakuje im sił i następców. A obaj nauczyli się fachu od tego samego człowieka...

Stanisław Psiuk prowadzący procesję ministrantów przez wypełnioną po brzegi bazylikę. Stanisław Psiuk prowadzący procesję ministrantów przez wypełnioną po brzegi bazylikę.
reprodukcja ks. Przemysław Pojasek /foto gość

Kiedy pan Stanisław przyjechał do Świdnicy w 1945 r., zatrudnił się w ochronie miasta. Szybko jednak się przebranżowił i został konwojentem rozwożącym towar po sklepach. Tak poznał swoją żonę. Tak też dał się poznać jako odpowiedzialny człowiek. – Na te tereny przyjechało wówczas mnóstwo ludzi ze Wschodu. Ksiądz, który tu nastał, szukał kogoś właściwego na kościelnego. Z pierwszymi kandydatami miał już trochę nieprzyjemnych doświadczeń. Jeden zaglądał do kieliszka, drugiego za bardzo interesowały złocenia i szukał w świątyni mitycznych skarbów. Inny nie przychodził albo się spóźniał. Proboszcz zaczął pytać wiernych i ci polecili mu tatę, Stanisława Psiuka – opowiada pan Janusz, aktualny kościelny w świdnickiej katedrze.

Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.