Augustowskie noce

ks. Przemysław Pojasek ks. Przemysław Pojasek

publikacja 27.08.2018 20:28

Słowa piosenki Marii Koterbskiej stały się inspiracją do spędzenia wakacji przez ponad 40 członków Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Diecezji Świdnickiej.

Odpoczynek dla tych młodych ludzi to nie tylko zabawa nad jeziorem, ale i odwiedzanie świętych miejsc Odpoczynek dla tych młodych ludzi to nie tylko zabawa nad jeziorem, ale i odwiedzanie świętych miejsc
KSM

Wszystko zaczęło się w nocy z 19 na 20 sierpnia. - „Czekamy… W końcu jest nasz autobus. - Ja siedzę z przodu - krzyczy ks. Paweł. - No pewnie, ja też - dodaje ks. Jakub. Po długich przygotowaniach zaczynamy naszą przygodę. Jedziemy” - tak relację z wakacyjnego wyjazdu na Mazury rozpoczynają członkowie KSM. Ze szczegółami opowiadają o wrażeniach, które przynosiły kolejne przemierzane kilometry.

Pierwszym miejscem postoju jest Gietrzwałd. Tam młodzież i duszpasterze nawiedzają sanktuarium i uczestniczą w nim we Mszy św. - Matka Boża objawiła się tam 160 razy małej Justynie Szafryńskiej i Barbarze Samulowskiej. Z wiarą cichutko złożyliśmy nasze intencje, a potem ustawiliśmy się w kolejce do cudownego źródełka - wspomina Klaudia z diecezjalnego zarządu KSM.

Potem udali się do Świętej Lipki. - Znajdujące się tam piękne freski opowiadają historię tego miejsca, którym od ponad 400 lat opiekują się księża jezuici. Duże wrażenie na każdym z nas zrobił koncert organowy na jedynych w swoim rodzaju, ruchomych czy wręcz tańczących organach - mówi ks. Jakub Górski.

Kolejne dni to już relaks nad jeziorem. Tam odwiedzają jeszcze półwysep Wigry i dawną siedzibę kamedułów. Kolejne dni jednak spędzają na rowerkach wodnych, łódkach czy kajakach. Tuż przed czekał ich jednak wyjątkowy rejs do sanktuarium w Studzienicznej.  

- Wsiedliśmy na pokład statku, którym płynął w 1999 r. sam Jan Paweł II. Na pamiątkę tego wydarzenia stworzono papieską kajutę. I choć trochę wiało, to jednak widoki były warte przetrwania tych niedogodności. Warto dodać, że Studzieniczna to maleńkie sanktuarium, ale niezwykle popularne wśród pielgrzymów - dodaje Magdalena Kołacz.

A co z augustowskimi nocami? „Parne, gorące, osłonięte przez mgłę” spędzali aktywnie. Grali w siatkówkę, odpoczywali przy ognisku, tańczyli. Nie marnują ani chwili. Nawet w drodze powrotnej 24 sierpnia postanowili odwiedzić kościół w Sokółce, gdzie w 2008 r. dokonał się jeden z cudów eucharystycznych.