Palił się las pod Wałbrzychem

Jacek Zych

publikacja 12.09.2018 12:14

Trudna walka z żywiołem trwała do rana. Straty są ogromne, ale nikt nie chce o nich głośno mówić.

W akcji gaśniczej pomagały samoloty. W akcji gaśniczej pomagały samoloty.
Jacek Zych

30 strażaków, 10 wozów gaśniczych i 2 samoloty pożarnicze zmagał się z pożarem lasu, jaki wybuchł dziś około drugiej w nocy na wzgórzach pomiędzy ul. Świdnicką a Kamieńskiem.

Ogień objął swoim obszarem prawie hektar lasu. Choć, jak mówią strażacy, pożar należał do średnich, pracę utrudniał bardzo ciężki dostęp do miejsce. Strażacy pracowali na wysokości niemal 700 metrów npm. Żeby doprowadzić wodę z cystern musieli rozwinąć ponad 500 m węży wodnych.

Jak mówi kapitan Tomasz Kwiatkowski z Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu, ogień już został opanowany, ale jego dogaszanie potrwa jeszcze kilka godzin.

Leśnicy nie potrafią na razie oszacować strat. Wiadomo jednak, że spłonęła uprawa leśna o wartości kilkunastu tysięcy złotych. Przyczyny pożaru zbada specjalna komisja. Tak strażacy i leśnicy nie wykluczają podpalenia.