Tak tworzy się rowerowa tradycja

ks. Przemysław Pojasek ks. Przemysław Pojasek

publikacja 16.09.2018 12:16

Wydział duszpasterski świdnickiej kurii biskupiej już po raz drugi zorganizował pielgrzymkę na jednośladach. Tym razem do Sulistrowiczek.

Spod katedry wyruszyło siedem rowerów Spod katedry wyruszyło siedem rowerów
ks. Przemysław Pojasek

Pierwsza taka pielgrzymka odbyła się kilka miesięcy temu do Sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin w Wambierzycach. – To była dłuższa trasa, dla bardziej zaawansowanych rowerzystów. Tym razem jednak postanowiliśmy zorganizować coś lżejszego. Okazją było wspomnienie Matki Bożej Bolesnej i choć sanktuarium w Sulistrowiczkach nosi wezwanie Matki Bożej Dobrej Rady, to jednak zdecydowaliśmy się właśnie tak wyruszyć – wyjaśnia ks. Krzysztof Ora, dyrektor wydziału i główny organizator pielgrzymki.

Pod świdnicką katedrą 15 września zebrało się kilka osób, które wyruszyły w drogę, liczącą łącznie ponad 50 km. Trasa to: Gogołów, Wiry, Tąpadła, Sulistrowiczki, Sobótka i powrót do Świdnicy przez Mysłaków.  

W sanktuarium przerwa na Mszę św. wraz z pielgrzymami z parafii pw. Ducha Świętego w Świdnicy, którzy przeżywali tam swój dzień skupienia. W homilii ks. Ora zwrócił uwagę na mądrość postawy Matki Bożej pod krzyżem.

- Wydaje się, że obecność Matki Bożej pod krzyżem jest wielkim znakiem, potwierdzeniem Jej wielkiej mądrości trwania przy Synu aż po krzyż, do końca. Dla nas jest to dobra rada, najlepsza rada trwania przy krzyżu. By nie uciekać spod niego. Zapewne nieraz odczuwaliśmy pokusę ucieczki, by zdezerterować spod krzyża, by ułożyć sobie życie bez ciężarów, bez bólu. Chcemy dziś, kontemplując obecność Matki Bożej pod krzyżem, korzystać z tej rady - zachęcał ks. Ora.

Po drodze nie zabrakło czasu na wspólną modlitwę czy podziwianie krajobrazów. Okazało się również, że dla niektórych pielgrzymów to pierwsza wizyta w sanktuarium, ale jak zapewniają - nie ostatnia.