Jeden z kłodzkich jezuitów swoją pasją do wyjątkowego pojazdu zaraża innych, a potem mówi im o Jezusie.
▲ Ojciec Mirosław ze swoim „pojazdem” w Wambierzycach.
Ks. Przemysław Pojasek /foto gość
Wszystko zaczęło się od zwyczajnego wyjazdu na wakacje z kolegą. Idąc drogą, zobaczyli młodego człowieka przejeżdżającego między ludźmi na czymś przypominającym deskorolkę, ale z jednym kołem. Widok skłonił ich do znalezienia w internecie podobnego sprzętu, a jak się później okazało – zarazili się tą pasją.
Dostępne jest 5% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.