Nadzieja pędzlem malowana

ks. Przemysław Pojasek ks. Przemysław Pojasek

publikacja 18.10.2018 16:43

Znany w środowisku wrocławski profesor, ks. Tomasz Hergesel, nie poddał się chorobie. W walce z paraliżem pomogła mu dawna pasja.

Ks. Tomasz w czasie bielawskiego wernisażu Ks. Tomasz w czasie bielawskiego wernisażu
ks. Przemysław Pojasek /Foto Gość

Spotkanie z księdzem biblistą i malarzem zorganizowano 17 października w Miejskim Ośrodku Kultury i Sztuki w Bielawie. Pretekstem stała się wystawa jego prac „Inna droga – natura – motywy religijne”, która została zorganizowana w ramach XXI Polsko-Czeskich Dni Kultury Chrześcijańskiej.

Dziś ks. prof. Hergesel, choć ma problemy z mówieniem, jest szczęśliwy z tego, co udało mu się osiągnąć. Nim jego naukową twórczość przerwała choroba, był znanym teologiem biblijnym. Wykładał nie tylko we Wrocławiu, ale i na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Napisał kilka książek i ponad 200 artykułów naukowych.

Wszystko się jednak zmieniło, gdy w 1991 r. po operacji serca nastąpiły niespodziewane powikłania. Udar mózgu z pełnym paraliżem prawej strony ciała uniemożliwił dalszy rozwój naukowy. Kapłan był zmuszony zacząć wszystko od początku: naukę alfabetu, pierwszych słów czy podstawowych czynności ruchowych. Dzięki niesamowitemu samozaparciu, ale i malarstwu, które uwielbiał w młodości, a w czasie rozwoju nie miał na nie czasu, udało mu się znacząco odzyskać sprawność. Jeżdżąc ze swoimi obrazami, daje nie tylko świadectwo wiary ukrytej w malarskich symbolach, ale i mozolnej, wytrwałej pracy nad powrotem do zdrowia.

W Bielawie zaprezentował kilkadziesiąt swoich obrazów, a wśród nich Boże Narodzenie, przypowieść o siewcy i o chwaście, o dobrym Samarytaninie i historię cudu w Kanie Galilejskiej. Są tam również dwie niedokończone rzeźby, o których powstaniu opowiadał ks. Sławomir Stasiak, jeden z wychowanków profesora.

– Z rzeźbą Jana Chrzciciela wiąże się ciekawa historia, o której słyszałem jeszcze jako student. Ksiądz Tomasz bowiem tworząc ją, zaczął od lewej nogi. I opowiadał nam wówczas, że wzorował się na swojej własnej. Cieszył się, że udało mu się ją skończyć, bo jak się później okazało, operacja na serce wymusiła pobranie z jego lewej nogi żył i dokończenie rzeźby nie byłoby możliwe – wspominał w czasie wernisażu.

Na spotkaniu obecni byli miejscowi kapłani - ks. Stanisław Chomiak i ks. Robert Begierski, jak również osoba, bez której wystawa nie byłaby możliwa - dr Urszula Dębska, która również opowiedziała kilka historii dotyczących ks. Tomasza. 

Wystawę można oglądać do końca października w Galerii Dolnośląskiego Inkubatora Art. Przedsiębiorczości przy ul. Piastowskiej 19 c na 1 piętrze.


Więcej już w 43/2018 numerze świdnickiej edycji "Gościa Niedzielnego".