Ambasadorzy Boga i ojczyzny

Agnieszka Olipra Agnieszka Olipra

publikacja 29.12.2018 14:47

Tak o misjonarzach mówił ks. Tadeusz Faryś podczas spotkania opłatkowego biskupa świdnickiego z rodzicami i bliskimi misjonarzy.

Tradycją już są świąteczne spotkania biskupa świdnickiego z rodzinami misjonarzy Tradycją już są świąteczne spotkania biskupa świdnickiego z rodzinami misjonarzy
Agnieszka Dochniak /Foto Gość

Dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych Diecezji Świdnickiej stwierdził, że spotkanie w gronie misyjnym pozwala poradzić sobie z lękiem o swoje dziecko.

– Tu możecie zobaczyć, że nie tylko wy boicie się o swojego syna czy córkę. To jest troska też innych rodziców, całego Kościoła. W pracę misyjną wpisane są niebezpieczeństwa, ale ufamy Opatrzności Bożej – mówił kapłan, który sam kilkanaście lat służył na Wybrzeżu Kości Słoniowej.

Tradycyjnie już świdnickie Siostry Misjonarki św. Piotra Klawera gościł rodziny oraz przyjaciół osób świeckich i konsekrowanych przebywających na misjach. Z diecezji świdnickiej kilkudziesięciu misjonarzy służy m.in. w Boliwii, Sudanie Południowym, Meksyku czy Peru. Najdłużej na zagranicznych placówkach przebywają s. Henryka Milczarek, salezjanka z Nowej Rudy, która od 1979 roku jest na Kubie, oraz ojciec Franciszek Hanuszkiewicz, werbista, rodem z Niemczy, od 1980 roku pracujący w Brazylii.

Spotkanie 29 grudnia rozpoczęła Eucharystia. Podczas homilii biskup Ignacy Dec nawiązał do określenia Jezusa autorstwa Symeona – „Światło na oświecenie pogan”.

– Jezus jest światłem i zbawienie dla wszystkich narodów. Dwa tysiące lat upłynęło od Jego narodzin, a ponad połowa ludzkości jeszcze nie zna Chrystusa, żyje w ciemności. Czas pracy misyjnej jest ciągle przed nami – stwierdził biskup Dec.

– Bardzo potrzebne jest wsparcie modlitewne osób zaangażowanych w misje, żeby Jezus był znany i kochany przez wszystkich mieszkańców ziemi – prosił biskup świdnicki.

Po modlitwie był czas na łamanie się opłatkiem i życzenia. Zebranych odwiedzili kolędnicy misyjni z parafii pw. Miłosierdzia Bożego. Przy stole rodzice dzielili się radościami i bolączkami z życia dzieci przebywających na zagranicznych placówkach. Duma z pracy dla bliźnich i służby Bogu, a zarazem choroby, trzęsienia ziemi, powodzie i bieda były przywoływane w wypowiedziach krewnych misjonarzy.