Ks. Radecki: Żeby być dobrym spowiednikiem, trzeba samemu dobrze się spowiadać

ks. Przemysław Pojasek ks. Przemysław Pojasek

publikacja 16.03.2019 15:15

Dwie soboty z rzędu księża z diecezji świdnickiej przeżywali swój dzień skupienia. Tym razem jego tematyka dotyczyła spowiedzi.

W programie znalazł się czas na adorację Najświętszego Sakramentu i wspólną Eucharystię pod przewodnictwem biskupa. W programie znalazł się czas na adorację Najświętszego Sakramentu i wspólną Eucharystię pod przewodnictwem biskupa.
ks. Przemysław Pojasek /Foto Gość

Tydzień wcześniej w Kłodzku, a 16 marca również w Świdnicy zgromadzili się księża na wielkopostnym dniu skupienia, który poprowadził ks. Aleksander Radecki z archidiecezji wrocławskiej.

- Jednanie z Bogiem to niewątpliwie najtrudniejsza i najbardziej delikatna, męcząca i wyczerpująca, ale też najpiękniejsza i przynosząca radość posługa kapłańska. I patrząc na tę sprawę w taki sposób, musimy wpierw zrozumieć, że aby być dobrym spowiednikiem, trzeba się przede wszystkim stawać dobrym, dojrzałym penitentem. Spróbujmy sobie zadać to pytanie dzisiaj: czy ja, grzeszny ksiądz, jestem dobrym penitentem? - rozpoczął pierwszą konferencję ks. Radecki.

Wymieniał następnie warunki bycia dobrym penitentem, omawiając pokrótce każdy z nich: odznacza się żywą wiarą, wyraża postawę szczerego żalu za grzechy i chęć prawdziwego nawrócenia, podejmuje decyzję o przyjęciu kierownictwa duchowego, regularnie i szczerze spowiada się, podejmuje konkretne postanowienia i rozlicza się z nich w czasie sakramentu pokuty, pozwala się poznać spowiednikowi, jest mu posłuszny i lekkomyślnie nie rezygnuje z jego posługi. Ponadto dojrzały penitent wybiera odpowiedni czas na swoją spowiedź, wnikliwie robi rachunek sumienia, przed przyjęciem sakramentu jedna się z bliskimi, naprawia wyrządzone krzywdy, a za spowiednika się modli.

Dał też zebranym praktyczny podręcznik "savoir-vivre'u" spowiednika.

- Cechować go musi widoczna dla wszystkich empatia, która sprawia, że jest on życzliwy ludziom nie tylko w konfesjonale. Kiedy ludzie wybierają sobie spowiednika, obserwują nas najpierw i na tej podstawie nabierają zaufania czy przekonania, że tu będą bezpieczni. Dalej, dobry spowiednik oczekuje na penitentów, ma zawsze dla nich czas i widać, że tę niełatwą posługę kocha. Nie siada w konfesjonale za karę. Nie odrabia pańszczyzny. Umie cierpliwie słuchać i ma stalowe nerwy. Ma się też czym dzielić z penitentami, zarówno na podstawie tzw. doświadczenia życiowego, jak i dzięki osobistemu życiu duchowemu, płynącemu z żywej więzi z Panem Jezusem. Jest kompetentny w dziedzinie życia duchowego przez swoją rozległą wiedzę i świadectwo własnego życia. Umie też łączyć w posłudze łagodność ze stanowczością - wymieniał niektóre z oczekiwań.

Ksiądz Radecki dawał też inne wskazówki księżom diecezji świdnickiej, przytaczając przykłady różnych sytuacji, które mogą się przy konfesjonale zdarzyć. Do gorliwej posługi w sakramencie pokuty zachęcał również bp Ignacy Dec, który przewodniczył Mszy św. kończącej dzień skupienia w świdnickim seminarium.