Szymon Hołowania: Ewangelia to nie bar sałatkowy

Agnieszka Olipra Agnieszka Olipra

publikacja 11.05.2019 09:08

O czynieniu dobra i realnej zmianie świata, a także trudności bycia chrześcijaninem mówił w Strzegomiu dziennikarz i założyciel fundacji dobroczynnych.

Dziennikarz mówił, że jedną z największych trudności w działalności dobroczynnej jest znalezienie odpowiednich ludzi do pracy. Dziennikarz mówił, że jedną z największych trudności w działalności dobroczynnej jest znalezienie odpowiednich ludzi do pracy.
Agnieszka Dochniak /Foto Gość

- My często robimy z Ewangelii bar sałatkowy: nierozerwalność małżeństwa poproszę, ale uchodźców już nie. Wybieramy prawdy, które nam pasują i dlatego nie dzieją się cuda. Jeżeli jesteśmy wierzący, to dajmy się prowadzić Jezusowi. On przychodzi i mówi: „Pójdź za mną”, a my cieszymy się z powołania i odpowiadamy: „Tak, ale za tydzień, bo teraz jadę na wakacje” lub: „Za dwa dni, bo mam lekarza”. Czyli tak naprawdę role się odwracają, to my mówimy Jezusowi: „Pójdź za mną” - mówił Hołownia.

Odpowiadając na pytanie, jak czynić dobro, stwierdził, że normalnie.

- Trzeba zejść z poziomu zjawisk do poziomu człowieka. Będziemy sądzeni nie ze zbawienia całego świata, ale jednego człowieka - tego konkretnego, który jest obok. Ważną sprawą jest też, aby spotkać potrzebującego tam, gdzie on jest, a nie tam, gdzie ja sobie wyobrażam, że powinien być. Nie mogę iść do bezdomnego i mówić mu, żeby podjął pracę, kiedy on nie ma się gdzie umyć i wyprać swoich rzeczy. W fundacji nauczyłem się, że w razie wątpliwości, jak postąpić, myślę, co bym zrobił, gdyby to było moje dziecko czy mój rodzic - wyjaśniał dziennikarz.

Podkreślał, że świat jest wyposażony we wszystko, czego ludzie potrzebują, ale te dobra są bardzo niesprawiedliwie podzielone. Ważne jest poczucie solidarności z biedniejszymi i regularna pomoc. W fundacji Fabryka Dobra prowadzona jest akcja „Przybij piątkę” - to stałe cotygodniowe przelewy w wysokości 5 zł. Z nich co miesiąc udaje się zebrać 100 tys. zł. Fundacja niesie pomoc w dziewięciu krajach. Prowadzi m.in. ambulatorium psychologiczne w Chinach, szpital i ośrodek dożywiania w Republice Konga, szkołę zawodową dla dziewcząt w Senegalu. Fundacja Kasisi natomiast wspiera największy dom dziecka w Zambii, który prowadzą od lat Siostry Służebniczki Maryi Panny Niepokalanie Poczętej z polskiej Starej Wsi.

Podczas spotkania autorskiego 10 maja w Strzegomskim Centrum Kultury można było wesprzeć działalność charytatywną, kupując książki Szymona Hołowni, a także porozmawiać osobiście z ich autorem.