Reakcja jednego z kolegów na wybór życiowej drogi przez Ignacego na długie lata utkwiła w pamięci biskupa diecezji świdnickiej. Dziś bp Ignacy Dec wspomina ją z uśmiechem, opowiadając o swojej drodze powołania.
▲ Symboliczne przekazanie kielicha i pateny nowo wyświęconemu ks. Decowi.
Reprodukcja ks. Przemysław Pojasek /Foto Gość
Ks. Przemysław Pojasek: Jak to się stało, że młody Ignacy został księdzem? Kiedy zrodziła się myśl o pójściu za Chrystusem?
Bp Ignacy Dec: Sam Pan Jezus nam wyjaśnia: „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem”. To właśnie Chrystus jest tym, który powołuje do kapłaństwa. Gdy nas powołuje i idziemy za Nim, my wówczas mówimy, że Go też wybieramy. Myśl o tym, aby zostać księdzem, rodziła się we mnie długo. Już w szkole podstawowej, gdy nasza pani poleciła nam napisać, kim chcielibyśmy być w życiu, napisałem, że księdzem. Pewności, że wstąpię po maturze do seminarium duchownego, nabrałem w ostatnich dwóch latach szkoły średniej. Będąc w klasie dziesiątej i jedenastej – maturalnej, służyłem codziennie do Mszy św. Prowadziłem rozmowy z księżmi. Zaraz po zdaniu matury odebrałem moje dokumenty, które były zaadresowane do Wyższej Szkoły Rolniczej w Krakowie, i zawiozłem je do Arcybiskupiego Seminarium Duchownego we Wrocławiu.
Dostępne jest 25% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.