Niezłomni wzięli na bary swoje ciężary

ks. Przemysław Pojasek ks. Przemysław Pojasek

publikacja 21.10.2019 12:04

Nie tylko te fizyczne, ale i duchowe. W lesie michałkowskim ponad 85 mężczyzn z całej Polski zmagało się ze sobą i swoimi słabościami.

Uczestnicy weekendu dla mężczyzn organizowanego przez Niezłomny24. Uczestnicy weekendu dla mężczyzn organizowanego przez Niezłomny24.
ks. Przemysław Pojasek /Foto Gość

Umożliwiła im to od 18 do 20 października grupa Niezłomny24 (więcej: ASY - wolni i niezłomniTeż możesz być niezłomnyZapraszają na Ekstremalny Męski Weekend). 

- Na trasie wymarszu, tak jak i w życiu, mieliśmy wiele przeszkód. Ale tym, co najbardziej nam odbiera siłę, jest grzech. Staramy się jakoś iść przez życie, mając dobre plany, zamiary względem siebie, rodziny, najbliższych. Ale grzech jest tym, co powoduje że mi się nie chce, że czuję się bezradny, mam przekonanie że nie dam rady. I w bardzo różnych momentach naszego życia odbiera nam wytrwałość w byciu dobrym mężem, ojcem, kapłanem - mówił ks. Bogdan, współprowadzący ekstremalny weekend.

- Nie wiem czy już uświadomiłeś sobie co jest dla ciebie największą trudnością. Słabością, grzechem, który oddziela cię od Pana Boga. Nie wiem jest to hazard, pornografia, kłamstwa, oszustwa podatkowe, obmowy, zakładanie maski na twarz, a może alkohol, papierosy, narkotyki. Może to być zdrada albo namawianie kogoś bliskiego do grzechu, do aborcji. Co jest dzisiaj tym, co oddziela Cię od Pana Boga? - pytał zaangażowany w Niezłomych24 kapłan.

Zachęcał też do wzięcia krzyża swoich problemów i niesienia go z Chrystusem. - Może już od roku, pięciu, dziesięciu albo nawet dwudziestu lat próbujesz walczyć i myślisz, że nie da się tego pokonać, bo wciąż jest to samo. Ale jak przychodzi małe dziecko do taty i mówi, że popsuło mu się autko, a kochający ojciec odpowiada, że coś na to zaradzimy, tak samo Bóg dzisiaj nie chce cię zostawić samego. Nie chce byś gnił, był umierał, byś nie miał sensu życia. Dlatego daje swojego syna Jezusa Chrystusa i co więcej, pozwala by umarł na krzyżu za ciebie. Tak bardzo Bóg umiłował świat, umiłował mnie i ciebie - mówił dalej.

Symboliczną odpowiedzią na Boże wezwanie biorących udział w weekendzie mężczyzn miało być wypisanie grzechów na kartkach i przybicie ich do krzyża, który nieśli ze sobą do bazy noclegowej. Wśród nich byli jednak tacy, którzy już wcześniej podjęli wyzwanie walki z grzechem. Ich świadectwa znajdziecie w papierowym wydaniu świdnickiej edycji "Gościa Niedzielnego" (44/2019), który ukaże się w pierwszą niedzielę listopada.