W Świdnicy pożegnali s. Leonardę Błaszkowską CSEE

ks. Przemysław Pojasek ks. Przemysław Pojasek

publikacja 20.11.2019 13:13

Elżbietanka przez 60 lat służyła przy świdnickim szpitalu jako pielęgniarka, a później zakrystianka.

ks. Piotr Śliwka sypiący ziemię na trumnę s. Leonardy ks. Piotr Śliwka sypiący ziemię na trumnę s. Leonardy
ks. Przemysław Pojasek /Foto Gość

We wtorek 19 listopada na cmentarzu parafialnym świdnickiej katedry odbyły się uroczystości pogrzebowe s. M. Leonardy Błaszkowskiej CSEE.

- I w życiu więc i w śmierci należymy do Chrystusa - tak uczy nas św. Paweł. Słyszymy też z ust Apostoła Narodów, że Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli. Wszystko jednak zaczyna się w momencie Chrztu św., kiedy zostajemy włączeni w życie Chrystusa. W życiu s. Leonardy miało to miejsce gdzieś na północy Polski, a później rozwijało się w pobożnej rodzinie i zakonnej wspólnocie - mówił w homilii ks. Piotr Śliwka, proboszcz parafii pw. św. Stanisława i św. Wacława.

Na koniec Mszy św. natomiast głos zabrała s. Paula Marcinowska CSEE, Siostra Prowincjalna, która dziękując Bogu, obecnym kapłanom i siostrom, wyraziła wdzięczność także zmarłej s. Leonardzie.

- Żyłaś ponad 92 lata, a w zgromadzeniu przez 69 lat. Przez ten czas byłaś dla nas przykładem świętego życia, karmienia się Panem, bycia przy Nim szczęśliwą i dzielenia się tym szczęściem z najbliższymi współsiostrami czy pacjentami, dla których zawsze miałaś czas. Nie dziwi nas fakt, że Pan powołał tak na wskroś maryjną siostrę w sobotę, dzień poświęcony Matce Bożej. W dodatku w dniu wigilii naszej zakonnej uroczystości, wspomnienia św. Elżbiety. Więcej znaków nam nie trzeba - mówiła s. Paula.

Zmarła elżbietanka, s. Leonarda, urodziła się 30 lipca 1927 r. w Chojnie (powiat Kartuzy) jako córka Leona i Franciszki. Miała siedmioro rodzeństwa: 2 braci i 5 sióstr. Po zakończeniu szkoły podstawowej pomagała rodzicom w pracy przy gospodarstwie. 

W 1950 r. jako 21-latka wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety we Wrocławiu. Tam przygotowywała się do życia zakonnego, na które otrzymała imię Leonarda. Warto dodać, że trzy lata po jej wstąpieniu do klasztoru, w jej ślady poszła młodsza siostra - Leopolda. 

Po ukończeniu szkoły pielęgniarskiej w Poznaniu w 1958 r. służyła pacjentom w ambulatorium w Wałbrzychu, a potem od 24 marca 1959 r. w świdnickim szpitalu. Tu pracowała na oddziale chirurgicznym na bloku operacyjnym, w sali zabiegowej i opatrunkowej.

W domu powierzono jej także opiekę nad kaplicą, którą zajmowała sie nawet po przejściu w 1993 r. na emeryturę. - Jeszcze żywo widzę obraz siostry uwijającej się wokół pacjentów, a potem jeszcze w kaplicy, dbającej o najmniejsze szczegóły - wspomina s. Teresa.

Ostatni rok był ciężki dla s. Leonardy. Potrzebowała już stałej opieki, którą otrzymała w wrocławskim Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety. Zmarła 16 listopada 2019 r.