Małe Siostry Jezusa przywiozły Go do Świdnicy

ks. Przemysław Pojasek ks. Przemysław Pojasek

publikacja 10.12.2019 14:26

W paulińskiej parafii pw. św. Józefa Oblubieńca NMP w Uroczystość Niepokalanego Poczęcia każda rodzina mogła otrzymać maleńką figurkę Dzieciątka Jezus.

Mała siostra Barbara w kościele św. Józefa Mała siostra Barbara w kościele św. Józefa
ks. Przemysław Pojasek /Foto Gość

Przedstawicielki opartego o duchowość bł. Karola de Foucauld zgromadzenia żeńskiego w niedzielę, 8 grudnia, opowiadały świdniczanom o swoim charyzmacie. 

- Naszym patronalnym świętem jest Boże Narodzenie, ponieważ nasza założycielka, mała siostra Magdalena Hutin, miała takie przeżycie mistyczne, które małe siostry próbują przedstawić wręczając ludziom figurki Dzieciątka Jezus. Tak sama opisuje to przeżycie: "Pewnego wieczoru położyłam się spać pełna bólu i przerażenia, płacząc bez możności ukojenia. Gdy nagle znalazłam się na wewnętrznym podwórzu, które dziwnym zbiegiem okoliczności przypominało podwórze nowicjackie. Przede mną szły dwie, trzy pobożne, nieznane mi osoby. W głębi, po prawej stronie znajdowała się Matka Boża, trzymająca w ramionach Dzieciątko Jezus, jak je nigdy nie mogłam sobie wyobrazić, gdyż przekracza to możliwości ludzkie. Nie mogę tego nawet opisać, gdyż nie znajduję na to innych słów, jak tylko światłość, łagodność, a nade wszystko miłość. Matka Boża miała zamiar dać komuś Dzieciątko, ale cóż za udręka. Byłam pewna, że nie przeznaczyła Go dla mnie, gdyż ani serce, ani dusza, nie były dość czyste, bym mogła doznać tej łaski. Opłakując swą niegodność, nie śmiałam nawet spojrzeć, jednak wbrew sobie czułam się pociągnięta. Zaskoczona patrzyłam jak pierwsza, druga i w końcu trzecia osoba przeszły przed Matką Bożą niczego nie zauważając. Wszystkie były tak skupione w swej pobożności, a ja najchętniej bym krzyknęła. Tak więc znalazłam się całkiem sama wobec tego widzenia i w moje to ramiona Matka Boża złożyła Dziecię Jezus" - cytowała mała siostra Barbara.

Wyjaśniała także, że siostry żyją w małych, trzy-czteroosobowych wspólnotach, które mieszkają w różnych miejscach pośród innych rodzin, zajmując się zwykłymi zajęciami, pracując pośród ludzi. Dodatkowo wykonują gliniane figurki Dzieciątka Jezus, które rozdają przy okazji głoszenia słowa Bożego czy świadectwa swojej wiary i życia konsekrowanego.

- Rozpieszchłyśmy się z Sahary, bo tam miało miejsce to objawienie, na cały świat. Głosimy orędzie miłości Pana Boga objawionej w postaci małego Dzieciątka. W naszych wspólnotach staramy się żyć jak w grocie betlejemskiej, by panowała wzajemna miłość, ciepło, wspólnota. Podejmujemy proste prace. Ja pracowałam już w paczkarni nasion. Byłam też listonoszem, jeżdżąc rowerem, motorowerem czy dyliżansem. Pracowałam też w Hucie Lenina jako sprzątaczka. Obecnie mieszkam w Warszawie z siostrami, z którymi do was przyjechałam - mówiła w czasie Mszy św. o godz. 9.00.

Na zakończenie Eucharystii wraz z siostrami i ojcem paulinem rozdała każdej z rodzin wykonane przez małe siostry figurki Dzieciątka Jezus.