Z modlitwą za żołnierzy wyklętych

ks. Przemysław Pojasek ks. Przemysław Pojasek

publikacja 01.03.2020 16:24

W Świdnicy i w Wałbrzychu bp Ignacy Dec przewodniczył Mszy św. w intencji niezłomnych członków polskiego powojennego podziemia niepodległościowego.

Ks. Wiesław Rusin, proboszcz wałbrzyskiej parafii, witał biskupa, kapłanów i przybyłych na Mszę św. wiernych. Ks. Wiesław Rusin, proboszcz wałbrzyskiej parafii, witał biskupa, kapłanów i przybyłych na Mszę św. wiernych.
ks. Przemysław Pojasek /Foto Gość

W ten sposób 1 marca ordynariusz diecezji świdnickiej uczcił Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Nawiązując do sceny kuszenia Chrystusa z Ewangelii I Niedzieli Wielkiego Postu mówił o działaniach diabła na przestrzeni lat.

– Diabeł w najnowszych czasach wcielił się w wielu ludzi, którzy ze swoich serc wypędzili Pana Boga, przestali być świątynią dla Ducha Świętego, a stali się mieszkaniem ducha złego. Wśród nich patrzymy dzisiaj na oprawców, którzy po drugiej wojnie światowej skazywali na śmierć i rękami katów mordowali tych, którzy walczyli o prawdziwą, pełną niepodległość i suwerenność naszej ojczyzny. Dzisiaj, w Narodowy Dzień Pamięci o Żołnierzach Wyklętych, trzeba  przypomnieć, że po drugiej wojnie światowej poplecznicy Stalina zakatowali w aresztach ponad 20 tys. żołnierzy niepodległościowego podziemia, a blisko 5 tys. zamordowali na mocy tzw. "wyroków sądowych". W prawicowej prasie czytamy, że pogrobowcy komunistów mają swoje media, zasiadają w sądach, uczą w szkołach, są posłami i działają w samorządach i nadal kłamią o żołnierzach wyklętych. Pod wzniosłymi hasłami demokracji, praworządności, tolerancji, równości szerzą bezbożne idee i podejmują gorszące, szkodliwe działania – mówił bp Ignacy.

Pokazał też drugą stronę – tych, którzy o bohaterach pamiętają i czczą ich pamięć.

– Uzbrojeni w wiarę i miłość do Pana Boga, do Kościoła i do ojczyzny widzimy w żołnierzach wyklętych narodowych bohaterów. Znamy ich nazwiska i dokonania. Dziś wymieńmy tylko dwa nazwiska. Łukasz Ciepliński napisał na grypsie przed śmiercią takie słowa: "Odbiorą mi tylko życie, a to nie najważniejsze. Cieszę się, że będę zamordowany jako katolik za wiarę świętą, jako Polak za Polskę niepodległą i szczęśliwą". Danuta Siedzikówna "Inka" idąca na śmierć prosiła, aby do jej babci dotarły słowa, że zachowała się jak trzeba – przypominał w parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Świdnicy i w wałbrzyskiej kolegiacie pw. Matki Bożej Bolesnej i Świętych Aniołów Stróżów.