Przerwali rekolekcje oazowe w Ziemi Świętej

ks. Przemysław Pojasek ks. Przemysław Pojasek

publikacja 14.03.2020 17:08

Wrócili w ostatniej chwili, choć część z nich była gotowa zostać. Uczestnicy Oazy Rodzin III stopnia diecezji świdnickiej są już bezpieczni w swoich domach.

Pamiątkowe zdjęcie w jednym z odwiedzanych miejsc. Pamiątkowe zdjęcie w jednym z odwiedzanych miejsc.
Janusz Klupś

Na rekolekcje wyruszyli z Polski do Jerozolimy 5 marca. Mieli tam być do 22. - Już w drodze było wiele znaków, które pokazywały nam, że ten czas nie będzie spokojny. Na lotnisku otrzymaliśmy informację, że część osób, które miały dołączyć do nas z Berlina, nie będzie mogła dolecieć, ponieważ Izrael wstrzymał loty z Niemiec. Dotarli do Warszawy, skąd wraz z innym małżeństwem, mimo komplikacji, dołączyli do nas - wspomina Małgorzata, która wraz z mężem zorganizowała Oazę Rodzin III stopnia w Ziemi Świętej.

Dodaje, że na miejscu panował spokój, więc nic nie zapowiadało dalszych problemów. - Byliśmy na Górze Oliwnej u sióstr, które prowadzą sierociniec. Tam mieliśmy Eucharystię, a potem daliśmy sobie czas na odpoczynek. Kolejny dzień spędziliśmy w Nazarecie. Msza św. w jednej z kaplic, odwiedziny miejsca zwiastowania czy sióstr nazaretanek, które są przy domu biskupim, gdzie miejscowy hierarcha opowiedział nam o radościach i troskach tamtejszego Kościoła - relacjonuje Małgorzata.

Tam również pielgrzymi z Polski dowiedzieli się o problemach z wjazdem do Betlejem. Myśleli jednak, że mimo zmian planu uda się zrealizować program. Zdążyli zobaczyć Kafarnaum, podnóże Góry Tabor, pustkowie św. Jana Chrzciciela, symboliczny grób Elżbiety i Zachariasza, Ein Karem czy Górę Karmel.

Potem musieli szybko się spakować i ruszyć na lotnisko. - To było w czwarty dzień rekolekcji. Dowiedzieliśmy się o decyzji zamknięcia granic Izraela. Niektórzy gotowi byli zostać, ale mieliśmy wśród pielgrzymów także małżeństwa, które mają małe dzieci i w trosce o nie wspólnie podjęliśmy decyzję o powrocie. Po powrocie do Polski była propozycja, by dokończyć rekolekcje na miejscu, ale nie udało się dopiąć spraw organizacyjnych i wróciliśmy do domów - dodaje Tadeusz, mąż Małgorzaty.

Na rekolekcjach wraz z nimi było 7 małżeństw z różnych diecezji i ks. Daniel Rydz, proboszcz parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Starczowie.