Bp Regmunt wrócił w rodzinne strony

ks. Przemysław Pojasek ks. Przemysław Pojasek

publikacja 27.07.2020 15:01

Chciał w jedlińskim kościele podziękować za 25 lat posługi biskupiej. Zrobił to w asyście bp. Marka Mendyka i zaprzyjaźnionych kapłanów.

Jubilat przy jednym ołtarzu z bp. Markiem i zaprzyjaźnionymi kapłanami. Jubilat przy jednym ołtarzu z bp. Markiem i zaprzyjaźnionymi kapłanami.
ks. Przemysław Pojasek /Foto Gość

Uroczysta celebra odbyła się 26 lipca w kościele parafialnym pw. Trójcy Przenajświętszej.

- Sam nie byłbym w stanie za to całe dobro podziękować, dlatego czynię to w swojej parafii. Tu byłem święcony na księdza, odprawiałem Mszę św. prymicyjną jako ksiądz, a później jako biskup. I tutaj też dokonywałem różnych czynności liturgicznych, pogrzebów i chrztów. Jestem z tym miejscem związany korzeniami, dlatego chcę wyrazić wdzięczność, że mogę w tym miejscu, w tym dniu odprawić tę dziękczynną Mszę św. - mówił jubilat, wyrażając wdzięczność bp. Markowi Mendykowi i ks. Ryszardowi Urydze, proboszczowi parafii w Jedlinie-Zdroju.

Ordynariusz świdnicki wygłosił natomiast homilię, w której nawiązując do Ewangelii, podkreślał wyjątkowe cechy bp. Stefana Regmunta.

- Często nasz dzisiejszy jubilat uczył nas i przypominał, że nie tylko warto być dobrym człowiekiem, ale także warto i trzeba uwierzyć w to, że tego dobra jest w świecie więcej. Nawet jeśli ono jak ten ukryty skarb w roli wydaje się być gdzieś głęboko schowane. Biskup Stefan nosi w sobie pragnienie pięknego i świętego życia. Stara się też ożywić to pragnienie w innych, zwłaszcza w kapłanach. Ma świadomość, że ludzie chcą przez kapłana odnaleźć samego Boga, a on sam jest do tego powołany, by im to umożliwić - podkreślał bp Mendyk.

Mówił też o miłości bp. Regmunta do trzech Matek: rodzicielki, ojczyzny i Maryi.

- W mieszkaniu księdza biskupa na pierwszym honorowym miejscu stoi figura Matki Bożej. Zabiera ją wszędzie tam, gdzie przychodzi mu mieszkać i zawsze przy niej stawia świeże kwiaty. Maryja jest mu bardzo bliska. Kiedy 5 lat temu, w 2015 r., odwiedziłem księdza biskupa na krótko przed operacją w jednym z warszawskich szpitali, przy jego szpitalnym łóżku był obrazek Matki Bożej Częstochowskiej. A potem, po szczęśliwym powrocie do Zielonej Góry kazał się zawieźć do Rokitna, do MB Cierpliwie Słuchającej, żeby podziękować za to, że była i jest przy nim - wspominał ordynariusz świdnicki.

Także składający na koniec Mszy św. życzenia goście i mieszkańcy zwracali uwagę na dobroć jubilata i jego miłość do Matki Bożej. Jeden z kapłanów, ks. Sławomir Augustynowicz, wręczył bp. Regmuntowi także figurkę głuszyckiej Pani Radości, której polecił obchodzącego 25-lecie sakry biskupa.

Więcej w ostatnim numerze świdnickiej edycji "Gościa Niedzielnego" w wersji papierowej jak i e-wydaniu (tutaj: Służyć w miłości)