Tu rozgrywała się „Mała Norymberga”

Gość Świdnicki 35/2020

publikacja 27.08.2020 00:00

Tak o procesach zbrodniarzy wojennych pisze Agnieszka Dobkiewicz, autorka książki nie tylko o oprawcach, ale i o ich ofiarach.

Pisarka prezentująca swoją najnowszą publikację. Pisarka prezentująca swoją najnowszą publikację.
Andrzej Dobkiewicz

Ks. Przemysław Pojasek: O czym jest Pani książka?

Agnieszka Dobkiewicz: Wbrew pozorom to nie jest wcale takie proste pytanie. Trzymając się tytułu, moja książka „Mała Norymberga” opowiada o procesach zbrodniarzy wojennych, do których doszło w naszym mieście zaraz po zakończeniu II wojny światowej. Były to osoby związane z aparatem represji byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Te procesy, choć było ich prawdopodobnie około setki, po prostu zniknęły i zostały zapomniane. Na szczęście ślad po nich pozostał w dokumentach. Ja trafiłam na nie dzięki notatce prasowej w powojennej gazecie, której śladem poszłam. Ale gdybym powiedziała, że książka poświęcona jest procesom zbrodniarzy, zubożyłabym wiedzę o niej. Bo to jest książka o ofiarach. To im oddałam głos w „Małej Norymberdze” i to ich oczami poznajemy obóz koncentracyjny, który oznaczył tę ziemię na zawsze już krwawym śladem. Więc jest to też książka o winie i karze. O tym, jak te pojęcia funkcjonowały zaraz po wojnie. Myślę, że może pomóc zrozumieć nam, ludziom XXI wieku, to, co wydarzyło się na tych ziemiach po wojnie. Niby wszyscy wiemy co, a jednak moja książka rzuca inne światło na tamtą rzeczywistość. Pokazuje, dlaczego wiele rzeczy dzieje się dzisiaj. Ostatni rozdział to dziennikarskie śledztwo, być może śladem jednego z najbardziej do lat 80. poszukiwanego zbrodniarza wojennego.

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.