Ich ściany skrywają skarby

ks. Przemysław Pojasek ks. Przemysław Pojasek

publikacja 28.08.2020 11:28

Przez grubą warstwę farby od dawna przebijał napis, który - dzięki dotacji - dopiero teraz udało się odkryć. To wciąż jednak tylko ułamek tajemnic, które skrywają mury klasztoru.

Początki prac konserwatorskich u ząbkowickich klarysek. Początki prac konserwatorskich u ząbkowickich klarysek.
archiwum prywatne

Odsłonięcie zakrytej przez lata inskrypcji, po uzyskaniu pozwolenia dolnośląskiego konserwatora zabytków, nakierowało badaczy na znajdującą się obok po lewej stronie białego napisu „fortiter viri fortes” błękitną szatę. Dalsze prace pozwoliły ustalić, że jest to Matka Boża w wyjątkowej scenie.

– Najpierw zobaczyliśmy książkę, a na niej napis: „Regem Virginis Filium venite adoremus”. To słowa wezwania z Liturgii Godzin o Matce Bożej, a widoczna księga okazała się brewiarzem, przy którym stoją dwaj zakonnicy dominikańscy. Jeden z nich widzi Maryję, która zwraca się do braci z zachętą do gorliwości w modlitwie: "Odważnie, dzielni mężowie". Dzięki informacji uzyskanej kiedyś od o. Jana Spieża OP wiemy, że w ten sposób na stalli zilustrowana została jedna z legend dominikańskich. Powoli spod farby wyłaniały się postaci innych zakonników w białych habitach oraz widoczne stawały się stalle, a na nich ornament, który je zdobi – opowiada s. Dominika, klaryska. Dodaje, że to charakterystyczne zdobienie odkryto również na drzwiczkach do schowka za ołtarzem, które mogły być pozostałością po ostatniej ławce z 1698 r.

To jednak dopiero początek. Druga część stalli północnej również zakrywała wyjątkowe malowidła.

– Już odkrywki obiecywały naprawdę wiele. Ukazywały zarysy dużego krzyża, a pod nim kolejnych postacie trzech zakonników, spośród których jeden miał aureolę. Poniżej widoczna była również postać kobieca. Dzięki otrzymanej dotacji z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego dziś wiemy już, że postać z aureolą to św. Dominik, o czym może świadczyć znajdująca się nad jego głową gwiazda, a tuż obok pies z płonącą pochodnią. Nie ma też wątpliwości, że pomieszczenie, w którym znajduje się święty wraz z braćmi to refektarz, bo wszyscy bracia siedzą za stołami, a jeden z nich przy ambonie czyta podczas posiłku. I może byłaby to zwykła scena z życia zakonników, gdyby nie obecność dwóch aniołów na środku pomieszczenia. Jeden z nich to ta niby postać kobieca z odkrywek – dodaje mniszka.

To kolejna z dominikańskich legend. Opowiada ona o tym, jak wysłani na kwestę bracia dostali od dobrodziejki tylko jeden bochenek chleba. W drodze powrotnej spotkali ubogiego człowieka, który prosił ich usilnie, aby i tę małą jałmużnę mu oddali. Tak też się stało. Gdy powrócili bez niczego do klasztoru liczącego stu braci, św. Dominik wyszedł im naprzeciw i znając całą sprawę, kazał zwołać zakonników na posiłek. Nie pomogły tłumaczenia kwestarzy, że nic nie mają do jedzenia. Zebrani bracia usiedli za stołami, a w refektarzu pojawiali się dwaj aniołowie, którzy zaczynając od najmłodszych, kładli przed każdym zakonnikiem bochenek chleba.

Dofinansowanie z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego objęło również renowację dwóch obrazów i ośmiu figur z ołtarza głównego. Otrzymane pieniądze pozwoliły jednak tylko na odkrycie obrazów znajdujących na stalli. Na pozostałe kosztowne prace konserwatorskie pieniędzy wciąż brakuje.

– Nad wspomnianymi stallami znajduje się wyjątkowy tekst z Księgi Tobiasza 12,8: „Bona est oratio cum ieiunio et elemosina, magis quam thesauros auri recondere” (Dobra jest modlitwa z postem i z jałmużną więcej niż skarby złota chować - tłumaczenie ks. Wujka). Wierzymy, że te słowa uobecniają się także w naszej wspólnocie. Trwamy przy Bogu na modlitwie i poście, a dzięki ofiarności wielu dobrych ludzi możemy odkrywać nie tylko skarby duchowe, ale i te artystyczne, ukryte na murach naszego klasztoru – kończy klaryska.