Do zobaczenia w niebie!

Kamil Gąszowski

|

Gość Świdnicki 39/2020

publikacja 24.09.2020 00:00

Ewa i Matusz zawsze chcieli mieć dużą rodzinę. Byli otwarci na każde dziecko, które Bóg im da, wierzyli bowiem, że to On jest Panem życia. Dopiero później zrozumieli, że to również On decyduje, kiedy to życie się kończy.

– Z punktu widzenia medycyny to, że mamy dzieci, jest ogromnym cudem – mówi Mateusz. Na zdjęciu wraz z żoną Ewą oraz ich pociechami: Kasią, Rafałem, Sarą, Łucją i Michałkiem. – Z punktu widzenia medycyny to, że mamy dzieci, jest ogromnym cudem – mówi Mateusz. Na zdjęciu wraz z żoną Ewą oraz ich pociechami: Kasią, Rafałem, Sarą, Łucją i Michałkiem.
Archiwum prywatne

Wczesne przedpołudnie to najlepszy czas, żeby porozmawiać z Ewą i Mateuszem. Wtedy w ich domu panują względna cisza i spokój. Co prawda dwuletnia Łucja bawi się na podłodze albo wchodzi tacie na kolana, a mały Michałek, który przed chwilą się obudził, znowu zasypia uspokojony bliskością maminej piersi. Za to Kasia i Rafałek uczą się pilnie w szkole, a Sara spędza miło czas w przedszkolu. No i są jeszcze Jasiu, Michalinka, Weronika, Gabrysia, Antoś i Wiktoria. Ich też już nie ma w domu. Są w niebie.

Dostępne jest 5% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.