Boża masażystka

ks. Przemysław Pojasek

|

Gość Świdnicki 3/2021

publikacja 21.01.2021 00:00

I choć to z tym talentem kojarzy ją najwięcej osób, jej historia pokazuje, że powołanie do służby w Kościele ma różne drogi i potrafi przetrwać wszelkie przeciwności.

▲	S. Henryka na kilka tygodni  przed śmiercią odwiedziła  panią Wandę i jej rodzinę. ▲ S. Henryka na kilka tygodni przed śmiercią odwiedziła panią Wandę i jej rodzinę.
Archiwum prywatne

Pani Wanda s. Henrykę ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Krwi Chrystusa poznała dzięki przyjaciółce Romie, która była kosmetyczką. Opowiedziała jej o klientce, która była w Wilkanowie i przeżyła tam niesamowite chwile. Siostra, robiąc jej masaż, „wyciągała” z ciała zanieczyszczenia, a organizm wracał do normalnego funkcjonowania mimo wcześniejszych chorób czy złego samopoczucia.

Dostępne jest 3% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.