Jego szacunek do ubogich wychował dyrektora Caritas

ks. Przemysław Pojasek ks. Przemysław Pojasek

publikacja 11.03.2021 17:39

W Jaksonowicach ks. Radosław Kisiel pożegnał swojego tatę Anatola. Wraz z nim za duszę zmarłego modlili się bp Ignacy Dec, kilkudziesięciu kapłanów, rodzina, znajomi i współpracownicy dyrektora świdnickiej Caritas.

Biskup senior i ks. Radosław Kisiel w czasie Mszy św. pogrzebowej taty dyrektora świdnickiej Caritas. Biskup senior i ks. Radosław Kisiel w czasie Mszy św. pogrzebowej taty dyrektora świdnickiej Caritas.
ks. Przemysław Pojasek /Foto Gość

W homilii pogrzebowej wygłoszonej 11 marca w kościele Wniebowstąpienia Pańskiego emerytowany biskup świdnicki chwalił postawę zmarłego.

- Twoją życiową siłą była silna wiara, zaufanie do Pana Boga i szczególna miłość do Matki Najświętszej.  Siłę do pokonywania życiowych trudności czerpałeś z codziennej modlitwy i niedzielnej  Eucharystii. Ceniłeś ogromnie modlitwę różańcową. Wielką nagrodą już tu na ziemi było obdarzenie twego syna Radosława darem kapłaństwa - przypominał bp Ignacy.

Również w składanych kondolencjach kreślony był obraz pobożnego, obecnego niemal codziennie w kościele mężczyzny. Na wyjątkowy jego rys zwrócił jednak uwagę ks. Jan Gargasewicz podkreślając, że obserwując pracę syna, widzi jak naturalne jest dla niego pomaganie potrzebującym. Dodał, że to cecha wyniesiona z domu rodzinnego, ojcowizna.

Słowa dyrektora świdnickiego hospicjum potwierdził ks. Radosław Kisiel, dzieląc się z zebranymi obrazem ojca, który pozostanie mu w pamięci.

- Nasz tatuś w młodości wiele przeszedł. Nie raz walczył o przeżycie szukając jedzenia, by zaspokoić głód. Dlatego też później tak bardzo troszczył się o biednych i potrzebujących. Aż do końca życia interesowała go moja służba. O wiele rzeczy pytał, wiele też dawał cennych uwag czy odpowiedzi. Do wielu spraw miał też dystans, mówiąc "bywa". Nie wiedzieliśmy, że za chwilę czeka go coś, co już nie bywa, ale wydarza się jeden jedyny raz - mówił o śmierci pana Anatola.

Po zakończeniu celebry zebrani odprowadzili zmarłego na miejsce spoczynku.


Anatol Kisiel urodził się 3 lipca 1939 r. w miejscowości Sinice koło Wilna, powiat Dzisna, na granicy dzisiejszej Litwy i Białorusi. Był synem Felicji i Justyna. W rodzinnej miejscowości został ochrzczony. Dziadek Justyn po powrocie  z zesłania na Syberię walczył w II Armii WP. Po wojnie osiedlił się w Januszkowicach na Dolnym Śląsku,  gdzie sprowadził rodzinę. Sakrament eucharystii i bierzmowania przyjął w Łozinie. Do szkoły podstawowej uczęszczał w Łozinie i w Dobroszycach, szkołę średnią. I Liceum Ogólnokształcące ukończył w Oleśnicy maturą w 1957 r.  Studia wyższe rozpoczął na Akademii Medycznej, którą po roku zmienił na Politechnikę Wrocławską, gdzie sześcioletnie studia na Wydziale Elektrycznym (1958-1964), ukończył  dyplomem magistra-inżyniera.  W latach 1968-1970 studiował dodatkowo na Politechnice w Instytucie Automatyki i Systemów Energetycznych, gdzie także zdobył dyplom.  Uczęszczał także na  różne kursy i szkolenia doskonalące zawodowo.

Dnia 26 grudnia 1964 r. zawarł sakramentalny związek małżeński z Alicją Żmindą. Małżonkowie poznali się na pielgrzymce studenckiej na Jasną Górę. W małżeństwie przyszło na świat czworo dzieci: syn Radosław (1965), obecnie - dr teologii w zakresie antropologii chrześcijańskiej, dyrektor Diecezjalnej Caritas i wykładowca Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Świdnickiej; córka Anna (1967) – obecnie - dr wykładowca na Politechnice Wrocławskiej, córka Magdalena (1969), – obecnie mgr, pracującą w biurze Wodociągów Wrocławskich oraz córka Elżbieta (1980)  - obecnie mgr, która  ukończyła chemię i prowadzi prywatną działalność obecnie. Tato posiada troje wnuków. Mama zmarła w 2014 r. Ojciec doczekał się trzech wnuków. Małżonka Alicja, mama czwórki dzieci, zmarła 30 marca 2014 r. w IV Niedzielę Wielkiego Postu. Została pochowana na tutejszym cmentarzu w czwartek 3 kwietnia 2014 r.  zmarła 

Tato Anatol, jako wzorowy mąż i ojciec, troszczący się o rodzinę pracował w różnych zakładach i instytucjach: w Zakładzie Energetycznym we Wrocławiu (1964-1968);   w Okręgowej Dyrekcji Inwestycji Miejskich we Wrocławiu jako główny inżynier (1968-1973); w Głównym Biurze Studiów i Zaplecza Technicznego Motoryzacji w Warszawie jako  projektant instalacji elektrycznych. Biuro Wrocław (1973-1977); w Dyrekcji Inwestycji Miejskich we Wrocławiu jako inspektor nadzoru robót elektrycznych (1978-1993); w Wojewódzkim Sądzie we Wrocławiu, jako biegły sądowy (1980-1981); w Zakładzie Wykonawstwa  Sieci Elektrycznych we Wrocławiu,  jako kierownik prac (1993-1996); w Dyrekcji Miejskich Inwestycji Komunalnych we Wrocławiu, jako inspektor nadzoru (1996-2001);  w Zarządzie Wspólnoty Mieszkaniowych we Wrocławiu, jako inspektor nadzoru robót elektrycznych (2001-2002); w Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu w Dziale Inwestycji, jako inspektor nadzoru (2002-2016).  Przez wiele lat był członkiem Stowarzyszenia Elektryków Polski i  członkiem Izby Inżynierów Budownictwa.

We wszystkich miejscach pracy był wzorowym pracownikiem,  rzetelnie i odpowiedzialnie  wypełniającym swoje obowiązki. Świadczą o tym liczne nagrody i medale jakie otrzymał od Prezydenta Miasta za wzorową i sumienną pracę. Był lubiany przez kolegów i pracodawców.  Miał jednak swoje zasady np. nigdy nie zapisał się do PZPR.

Ksiądz Radosław zaświadcza, że tato od młodości czynnie uprawiał sport. Największe sukcesy przyniosły biegi średnie w których został  wicemistrzem Polski na Akademickich Mistrzostwach Polski. Uwielbiał pływać, pływał nawet w morzu na długich dystansach. Lubił kajaki i  wędrówki po górach. Pasjonowała go historia, nie taka ideologiczna, okrojona z wątków patriotycznych, ale historia prawdziwa bez biały plam.  

Tato był osobą bardzo religijną. Uczęszczał na Msze św., nie tylko w niedziele, ale i w miarę możliwości w dni powszednie. Charytatywnie pracował przy budowie kościoła Chrystusa Króla we Wrocławiu i św. Jadwigi na Kozanowie. Należał od kilkudziesięciu lat do Róży Różańcowej i codziennie modlił się na różańcu.  Słuchał Radia Maryja ale i wspierał finansowo to Radio. oraz  Telewizję Trwam, a także budowę  Sanktuarium w Licheniu. Wyrazem czci do Matki Bożej były także pielgrzymki wielokrotne na Jasną Górę z całą rodziną, do Lichenia a także w 1998 do Rzymu i 2014 do Fatimy razem z ks. Biskupem.

Umarł zaopatrzony sakramentami świętymi 6 marca, w sobotę, w godzinach porannych. Gdy to dziś mówimy, to możemy powiedzieć, że zostawił nam mądre wskazówki na dalszą naszą drogę, abyśmy byli zawsze w przyjaźni z Bogiem, abyśmy zawsze byli otwarci na Jego słowo.