To już ich rodzinna tradycja: wyjechać na studia, trafić do duszpasterstwa akademickiego, zakochać się. A potem wrócić do Piskorzowa z obrączką na palcu, małym dzieckiem na rękach, całą masą wspomnień i wdzięcznością w sercu.
▲ Połączeni nie tylko więzami krwi, ale może przede wszystkim „wawrzynowym” doświadczeniem. Od lewej: Kasia i Mariusz z synem Tymkiem, Wojtek, brat Kasi, Ania z siedzącą na kolanach wnuczką Zuzią i Grzesiek.
Kamil Gąszowski /Foto Gość
Studia mogą być czasem intensywnej nauki, zabawy, zawiązywania nowych przyjaźni, rozwoju intelektualnego i duchowego, zakochiwania się i zawierania małżeństw. Właściwie na studiach robić można wszystko, ale nie wszystko przynosi korzyść.
Dostępne jest 1% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.