Biesiadowali wraz ze św. Krzysztofem

Kamil Gąszowski Kamil Gąszowski

publikacja 26.07.2021 08:16

To już kolejny rok, kiedy Stowarzyszenie "Jasny Horyzont" przy okazji świętowania dnia patrona kierowców zaprosiło do wspólnej zabawy motocyklistów.

Osły wędrujące wśród maszyn wraz ze swoim opiekunem Krzysztofem Słupskim budziły spore zainteresowanie. Osły wędrujące wśród maszyn wraz ze swoim opiekunem Krzysztofem Słupskim budziły spore zainteresowanie.
Kamil Gąszowski /Foto Gość

W tym roku impreza przybrała jednak nieco inną formę niż do tej pory. - Pragniemy integrować różne środowiska. Chcemy pokazać, że można się wspólnie bawić, mając różne pomysły na życie. Dlatego nie zlot, nie festyn, a biesiada. Chcemy razem usiąść, porozmawiać, pośpiewać i zobaczyć, że inny nie jest groźny - tłumaczy Małgorzata Kowalska, która wraz z mężem od ponad 20 lat jest również zapalonym motocyklistą. Obserwując narastające w społeczeństwie napięcia, jest przekonana, że takie spotkania są bardzo potrzebne.

- Nie trzeba wojny światowej, żeby była wojna. Próbujemy przełamać schemat, że zespoły ludowe czy spotkania niedzielne dla rodzin a zloty motocyklowe to są dwa oddzielne światy. To nie jest prawda. Faceci w skórach i na motorach, i panie w sukienkach ludowych i koralikach - to jest dopiero tolerancja - dodaje. Zaznacza, że każdy motocyklista został ugoszczony porcją domowego bigosu, a zgodnie z tradycją zlotów otrzymał także pamiątkową odznakę, tzw. blachę.

Biesiada była też okazją do świętowania 13. rocznicy powstania Stowarzyszenia Krzewienia Trzeźwości w Rodzinie "Jasny Horyzont". - Niesiemy pomoc drugiemu człowiekowi na zakręcie życiowym. Współpracujemy z profesjonalistami, organizujemy warsztaty i indywidualne konsultacje. Integrujemy mieszkańców gminy, wyjeżdżając na wycieczki i pielgrzymki - mówi prezes stowarzyszenia Zofia Hatala. - Chcemy pokazać, że bez alkoholu też można się dobrze bawić i spędzać miło czas - dodaje, dziękując wszystkim członkom stowarzyszenia za zaangażowanie w organizację biesiady.

Spotkanie rozpoczęło się paradą motocyklową. Niemal setka motocyklistów wśród ryku silników wjechała na teren przy boisku sportowym w Marcinowicach, gdzie ks. Marcin Gęsikowski poświęcił ich pojazdy. - Święty Krzysztof jest patronem nie tylko kierowców, ale każdego z nas. Każdy człowiek jest w drodze. Jako ludzie wierzący jesteśmy w drodze do Bożego królestwa, ale na co dzień jesteśmy też w drodze do pracy, szkoły, na zakupy czy na wakacje - mówił proboszcz ze Śmiałowic.

Wydarzenie uświetnił występ Ludowego Zespołu Śpiewaczego "Kądziołeczka" z Lutomi Górnej, a wśród atrakcji uwagę przykuwały wędrujące pomiędzy motocyklami osły pochodzące ze stadniny w Lubachowie. Nie mogło obyć się też bez loterii fantowej, z której dochód będzie przeznaczony na działania statutowe stowarzyszenia. - Ta biesiada pobudziła w ludziach dużo dobra. Taki był nasz cel - mówi M. Kowalska.