Gościnność, integracja, przełamywanie barier, a do tego dobra zabawa bez alkoholu. Takie idee przyświecają Biesiadzie ze św. Krzysztofem w Marcinowicach.
▲ – Faceci na motorach i panie w sukienkach ludowych i koralikach – to jest dopiero tolerancja – mówią organizatorzy.
Kamil Gąszowski /Foto Gość
To już kolejny rok, kiedy Stowarzyszenie Krzewienia Trzeźwości w Rodzinie „Jasny Horyzont” z Mysłakowa przy okazji świętowania dnia patrona kierowców zaprosiło do wspólnej zabawy motocyklistów. Jednak w tym roku przybrało ono nieco inną formę. – Pragniemy integrować różne środowiska. Chcemy pokazać, że można się wspólnie bawić, mając różne pomysły na życie. Dlatego nie zlot, nie festyn, a biesiada. Chcemy razem usiąść, porozmawiać, pośpiewać i zobaczyć, że inny nie jest groźny – tłumaczy Małgorzata Kowalska, która wraz z mężem od ponad 20 lat jest również zapalonym motocyklistą.
Dostępne jest 27% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.