XVIII PPDŚ. Brat słońce zlitował się nad pielgrzymami

ks. Przemysław Pojasek ks. Przemysław Pojasek

publikacja 07.08.2021 16:40

Po ulewnym czwartku i pierwszej połowie dnia w piątek pątnicy zdjęli płaszcze przeciwdeszczowe, a wieczorem wysuszyli namioty. Wówczas we franciszkańskim stylu dziękowali Bogu za pogodę.

Uśmiechnięci pielgrzymi dochodzący do postoju. Uśmiechnięci pielgrzymi dochodzący do postoju.
Magdalena Kapuścińska

Czwartek był jak dotąd najtrudniejszym dniem dla pielgrzymów.

- Odwołaliśmy cały wieczorny plan ze względu na ulewne deszcze. Jak pątnicy weszli do namiotów po przyjściu na miejsce noclegowe, tak wychodzili dopiero rano. Niektórym zrywało dachy w namiotach. Rano w piątek przesunęliśmy godzinę Mszy św. i trasę, bo było tak mokro, że nie dało się przejść wyznaczonym szlakiem. Przez większość dnia towarzyszył nam deszcz, ale wreszcie przyszło też słońce - relacjonuje dwa dni wędrówki Magdalena Kapuścińska, rzecznik świdnickiej pieszej pielgrzymki na Jasną Górę.

Szósty dzień miał też wyjątkowo franciszkański charakter. Prowadzący kłodzką grupę o. Emilian Gołąbek najpierw głosił słowo Boże w czasie Mszy św., której przewodniczył ks. Wojciech Iwanicki, a wieczorem poprowadził adorację krzyża San Damiano, z którego Chrystus polecił św. Franciszkowi odbudować Kościół.

- Jezus przez przemienienie na Górze Tabor chce uczniów przygotować na to, co niebawem zobaczą. Wie, że to doświadczenie nie będzie łatwe, bo zobaczą swojego Mistrza oplutego, poobijanego, zakrwawionego a na koniec zabitego. Decyduje się więc zabrać ich na szczyt, aby mogli kontemplować Jego boskie oblicze - przypominał franciszkanin w czasie Eucharystii. 

Mówił też o miłości i przebaczeniu płynących z krzyża zachęcając zebranych, by i oni uczyli się od Jezusa tej miłości i przebaczenia. Podobne przesłanie skierował również w czasie wieczornej modlitwy. Sami zobaczcie.