Pod hasłem „Nie ma Polski bez krzyża” po raz szósty w ogóle, a drugi raz w Polanicy-Zdroju odbył się Przystanek Niepodległość. Jest to wydarzenie patriotyczno-kulturalne przyciągające do urokliwych zakątków Ziemi Kłodzkiej osoby z całej Polski, ale też i zagranicy.

Non possumus

W sobotni poranek został zaprezentowany film dokumentalny „Moc Prymasa Tysiąclecia” w reżyserii Jacka Bąka. Opowiada on o głównych punktach nauczania kard. Wyszyńskiego, prowadząc widza przez okres uwięzienia prymasa, aż do czasów współczesnych; przybliża główne założenia Jasnogórskich Ślubów Narodu i 9-letniej Wielkiej Nowenny przed Milenium Chrztu Polski. – Jeżeli ktoś chciałby w tym filmie dopatrywać się odniesień do współczesności, czyli przekazu z kluczem, to od razu powiem, że tego klucza tutaj nie ma. Chcieliśmy pokazać syntezę, czyli całość przekazu prymasa, która streszcza się w trzech punktach: Non possumus, czyli nie możemy, walczymy o podstawowe wartości, śluby jasnogórskie oraz Krucjatę Miłości – mówił reżyser.

Prosił też o wsparcie przy realizacji kolejnych odcinków, które mogłyby pogłębić poszczególne elementy. Film dostępny jest nieodpłatnie na platformie YouTube.

Jezuita o. Mariusz Bigiel, który brał udział przy tworzeniu filmu, rozpoczynając panel dyskusyjny, przypomniał słynne słowa Jana Pawła II: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi”. Zwrócił uwagę, że ta modlitwa, jeśli będzie ciągle wypowiadana, jest wiecznie skuteczna, a kluczem do jej zrozumienia jest tzw. twórcza wierność. – Jest to odpowiedź na pytanie, co św. Jan Paweł II oraz sługa Boży kard. Wyszyński zrobiliby dziś. Twórcza wierność jest odpowiedzią na Kairos, czyli czas szczególnej łaski, a beatyfikacja to właśnie taki czas. Twórcza wierność stawia czoła przekonaniu, że nic się nie da zrobić – pokonuje zniechęcenie i apatię. Polega na obudzeniu oryginalnego charyzmatu w myśl, że nie chodzi o to, co kiedyś zrobiłby pomysłodawca, ale o odkrycie, co zrobiłby dziś. Chodzi o stworzenie nowych bukłaków do nowego wina – mówił jezuita. Jego zdaniem kard. Wyszyński dziś organizowałby czuwania synodalne na wzór czuwań soborowych, dzięki którym Sobór Watykański II został w Polsce dobrze zrozumiany i przyjęty.

W trakcie dyskusji, którą prowadził dr Piotr Dmitrowicz, dyrektor Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego w Warszawie, zwrócono szczególną uwagę na edukację młodego pokolenia, dla którego święty papież oraz nowy błogosławiony są jedynie pomnikowymi postaciami. – Jeżeli nie trafimy z tym przekazem do młodych ludzi, to przegramy nie tylko historię kardynała Stefana Wyszyńskiego, ale przegramy Polskę – przekonywała dziennikarka Dorota Kania. – Działalność Wyszyńskiego to była praca u podstaw, poczucie, że pożyczyliśmy Polskę od naszych wnuków, jak mawiał mój dziadek. Mamy wobec tego pewne obowiązki – mówił dziennikarz Antoni Trzmiel. Odnosząc się do tych słów, o. Mariusz Bigiel przytaczał własne doświadczenia pracy z młodzieżą, która jest bardzo wyczulona na prawdę. – Młodzież ma ten mankament, że przyciska nas do muru i mówi: „Czyńcie prałacie, jak nauczacie”. Jest takie zdanie prymasa: „Przez abstynencję duchownych do trzeźwości narodu”. To jest najbardziej ukrywane zdanie w całym Kościele. Młodzież to wykryła i mówi: „Non possumus. Nie będziecie się powoływali na prymasa, a robili inaczej, niż on nauczał” – mówił o. M. Bigiel.