Czasy się zmieniają. Kiedyś ministranci wychodzili pograć w piłkę, teraz wspólnie budują roboty. Cel pozostaje ten sam – nawiązanie relacji.
▲ Zaskoczenie na twarzy dziecka to najlepszy dowód, że edukacja może być ciekawa.
Kamil GĄszowski /foto gość
Antek chciałby stworzyć robota, który przyciągnie wszystkie jego zgubione magnesy. Maks marzy o maszynie, która będzie mu podawała jedzenie, o jakim tylko pomyśli.
Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.