Świerki. Zaprosili wyjątkową stygmatyczkę

ks. Przemysław Pojasek ks. Przemysław Pojasek

|

GOSC.PL

publikacja 09.06.2022 12:40

O relikwie św. Gemmy Galgani postarali się panowie, którzy regularnie modlą się tutaj w intencji wynagradzającej.

Pod koniec Mszy św. wierni mieli okazję ucałować relikwie mistyczki. Pod koniec Mszy św. wierni mieli okazję ucałować relikwie mistyczki.
Artur Rutkowski

Szerzej o inicjatywie Wojowników Maryi mówi ks. Paweł Plesnierowicz, miejscowy proboszcz i duchowy opiekun wspólnoty.

- Kilku braci przyszło do mnie jeszcze w ubiegłym roku i zaproponowało sprowadzenie relikwii św. Gemmy Galgani do naszej parafii. Wówczas jeszcze niewiele wiedziałem o niej i zdziwiło mnie, że panowie tak dobrze ją znają. Ks. Paweł Traczykowski pomógł nam w napisaniu prośby o przekazanie relikwii, ale pandemia wykluczyła możliwość udania się po ich odbiór do Włoch. Wówczas zaczęliśmy szukać ich w Polsce. Nawiązaliśmy kontakt z o. Rafałem Pujszą CP, którego udało się zaprosić na instalację relikwii - wyjaśnia.

Dodaje, że po poznaniu życia włoskiej mistyczki, która nosiła znaki męki Bożej, zrozumiał, dlaczego to właśnie ta święta "przypomniała o sobie" w Świerkach.

- Jej świadectwo życia mocno wpisuje się w 24-godzinne nabożeństwo wynagradzające, które praktykujemy regularnie z Wojownikami Maryi. Ta postać uczy pokory i przyjęcia niezawinionego cierpienia, zgody na wolę Bożą. Tego nam dzisiaj wszystkim potrzeba - dodaje ks. Paweł.

Uroczyste wprowadzenie relikwii św. Gemmy Galgani odbyło się 29 maja. Pasjonista, którego zaproszono, przedstawił życiorys stygmatyczki przypominając, że 8 grudnia 1899 w czasie uroczystości Niepokalanego Poczęcia, złożyła ślub dziewictwa. Choroby uniemożliwiły jej wstąpienie do zgromadzenia mniszek pasjonistek klauzurowych. Na jej ciele pojawiły się rany, cierpiała także na chorobę Potta. Miała prowadzić rozmowy z Jezusem i Matką Bożą dotyczące cierpienia niezawinionego. Ostatnie 4 lata życia spędziła w rodzinie Gianninich. Zmarła w wigilię Wielkanocy.