Mokrzeszów. Pogrzeb ks. Stanisława Panewskiego

ks. Przemysław Pojasek ks. Przemysław Pojasek

publikacja 17.07.2022 11:46

Rodzina, dziesiątki księży i tłumy parafian pożegnały wieloletniego proboszcza parafii św. Jadwigi Śląskiej. Dla wielu z nich był jak ojciec, który wymagał od siebie, ale i od innych.

Bp Adam Bałabuch w czasie ostatniego pożegnania zmarłego księdza. Bp Adam Bałabuch w czasie ostatniego pożegnania zmarłego księdza.
ks. Przemysław Pojasek / Foto Gość

Mszy św. pogrzebowej 16 lipca przewodniczył bp Adam Bałabuch, który towarzyszył zmarłemu kapłanowi w ostatnich dniach jego życia, gdy przebywał w Hospicjum św. Ojca Pio.

- W przeddzień jego śmierci modliliśmy się razem Koronką do Bożego Miłosierdzia. Po niej, żegnając się, powiedział, że nie wie, czy da radę być następnego dnia. I choć był, to nie miał już świadomości, gdy modlitwa toczyła się przy jego drzwiach. Kilka chwil później, gdy rozległo się ostatnie wołanie Chrystusa, ks. Stanisław poszedł drogą, którą jest Chrystus, do pełni życia, by zająć miejsce przygotowane mu przez Zbawiciela w domu Ojca niebieskiego. Przez całe życie szedł posłusznie drogą, którą prowadził go Pan, podejmując posługę w kolejnych parafiach, do których posyłał go biskup. Służył wszędzie swoim parafianom na miarę swoich sił. Dlatego ufamy, że Pan da mu udział w chwale nieba - dodał biskup pomocniczy.

Ostatnie chwile byłego proboszcza parafii św. Jadwigi Śląskiej w Mokrzeszowie wspominali również inni: przedstawiciel rodziny i przyjaciel ks. Jan Gargasewicz. Dyrektor hospicjum prowadzonego przez Caritas podkreślał, że ks. Panewski do końca swojej posługi troszczył się o dobro wiernych. Nie chciał być ciężarem dla nich, gdy chorował, ale i po swojej śmierci, dlatego już wcześniej przygotował nagrobek. Dziękował też najbliższym, ks. Pawłowi Wróblewskiemu i siostrom, którzy opiekowali się nim w Domu Księży Emerytów.

Zaprzyjaźniony kapłan w imieniu zmarłego wyraził wdzięczność także bp. Markowi Mendykowi, który dzień wcześniej przewodniczył Mszy św. żałobnej związanej z eksportą ciała.

- Takie pożegnanie, jak to dzisiaj, uświadamia nam, że doświadczenie śmierci to z jednej strony czas napomnienia, przypomnienia, że kiedyś sami doświadczymy tego szczególnego momentu spotkania z Panem Bogiem. Jest to także czas pocieszenia, kiedy wraz ze słowem Bożym przychodzi nadzieja i pokój. Ale też wiemy, że doświadczenie śmierci to również czas życzenia - by żyć mądrze! - przekonywał.

Zobacz: Mokrzeszów. Eksporta ciała ks. Stanisława Panewskiego


Więcej nt. ks. Stanisława Panewskiego i jego uroczystości pogrzebowych w kolejnym numerze (30/2022) świdnickiej edycji "Gościa Niedzielnego".