Kudowa-Zdrój żegna ks. Jana Szetelnickiego

ks. Przemysław Pojasek ks. Przemysław Pojasek

publikacja 17.01.2023 21:18

Ciało zmarłego proboszcza przywieziono do kościoła św. Katarzyny Aleksandryjskiej w przeddzień pogrzebu. Wierni modlili się przy nim wraz z bp. Adamem Bałabuchem.

Księża z bp. Adamem w czasie wspólnej modlitwy za ks. Jana Szetelnickiego. Księża z bp. Adamem w czasie wspólnej modlitwy za ks. Jana Szetelnickiego.
archiwum prywatne

Biskup pomocniczy przewodniczył Mszy św. 17 stycznia połączonej z uroczystym wniesieniem trumny do świątyni. Wygłosił też okolicznościową homilię, przypominając, że miłość Chrystusa to przemożna siła, która skłoniła apostołów, ale też i śp. ks. Jana do tego, aby całkowicie poświęcić swoje życie sprawie Ewangelii.

- Z Chrystusem postanowił związać swoje życie  młodzieniec Jan Szetelnicki. Do tej decyzji dojrzewał w domu rodzinnym i środowisku parafialnym. Zapukał do furty Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego we Wrocławiu, by tam pozostawać w szczególnej bliskości z Chrystusem, lepiej Go poznać i ostatecznie z Nim związać swoje życie. Później, po czasie formacji seminaryjnej, ks. Jan Szetelnicki został posłany do różnych wspólnot parafialnych, by tam dzielić się swoim doświadczeniem wiary w Jezusa Chrystusa, by podjąć misję nauczania i uświęcania wiernych - przypominał bp Bałabuch.

Dodał, że Chrystus poprzez decyzje biskupa prowadził zmarłego kapłana kolejno do wspólnot parafialnych w Oławie, Oleśnicy, Kudowie-Zdroju, Ujeździe Górnym i z powrotem do Kudowy, gdzie większą część swojego kapłańskiego życia związał z parafią św. Katarzyny. 

Zobacz także: Kudowa-Zdrój. Pogrzeb ks. Jana Szetelnickiego

- Jakże znamienne i ważne było to ostateczne zaproszenie Chrystusa skierowane w ostatnim czasie do ks. prał. Jana: chodź i zobacz, gdzie mieszkam. Przyjdź, sługo dobry i wierny. Przyjdź, by zająć mieszkanie przygotowane dla ciebie w domu Ojca. Kiedy rozległo się to ostatnie wołanie Chrystusa, ks. Jan poszedł drogą jednoczenia się z Chrystusem cierpiącym, by zająć miejsce przygotowane mu przez Zbawiciela w domu Ojca niebieskiego - zapewniał zebranych w świątyni.

Przekonywał, że wszyscy jako chrześcijanie musimy być zawsze przygotowani na chwilę przyjścia po nas Chrystusa. Tak oczekując na ostateczne spotkanie z Chrystusem, szedł śp. ks. Jan Szetelnicki przez całe życie posłusznie drogą, którą prowadził go Pan, by dawać świadectwo o  Ewangelii łaski Bożej.

Wraz z biskupem przy ołtarzu stanęło 9 kapłanów, a kościół wypełnił się po brzegi wiernymi.